Specjalna jednostka hiszpańskiej policji prowadzi dochodzenie w sprawie kradzieży drogich win, w tym butelki dwustuletniego Burdeos, z piwnicy luksusowej restauracji hotelowej w Caceres na południu kraju – poinformowała przedstawicielka rządu Yolanda Garcia Seco. Hiszpańskie media piszą o „zuchwałej kradzieży stulecia”.

Z piwnicy restauracji wyróżnionej dwiema gwiazdkami Michelin zniknęło pod koniec października 45 butelek rzadkiego wina - 38 Romanee-Conti i 7 Chateau d'Yquem, w tym słynne francuskie wino deserowe z 1806 r. wycenione na 350 tys. euro. Wartość skradzionego wina może przekraczać 1 mln euro.

"Policja skieruje wszelkie potrzebne środki w celu wyjaśnienia tej sprawy i zatrzymania winnych kradzieży, a także, w miarę możliwości, odzyskania trunku" - zapewniła Garcia Seco. Obecnie sprawdzane są nagrania kamer hotelowych i przesłuchiwani są świadkowie.

Kradzieży dokonała "przemiła pani". Zamki nie były forsowane

Jeden z właścicieli restauracji, Jose Polo, powiedział, że późną nocą do hotelu przybyła mówiąca po angielsku "przemiła pani" wraz z partnerem. Od razu w recepcji poprosili o coś do jedzenia, a jedyny o tej porze recepcjonista zszedł do kuchni, aby zapytać o możliwość wydania posiłku.

Czas opuszczenia przez niego stanowiska pracy i monitoringu para wykorzystała do obrabowania piwnicy. Z hotelu wyjechali z walizkami tego samego dnia nad ranem. Zamki elektroniczne w podwójnych drzwiach piwnicy win nie były sforsowane.

"To było jak w filmie"

Właściciele hotelu zorientowali się, że doszło do kradzieży, dopiero następnego dnia około południa, kiedy restauracja przygotowywała się do serwowania obiadu. "Do tego czasu złodzieje mogli już wyjechać z Hiszpanii" - ubolewa Polo.

"To było jak na filmie, wszystko wykalkulowane i bezbłędnie wykonane, bez świadków, bez przelewu krwi" - ocenił.

Według niego kradzieży dokonano najprawdopodobniej na zlecenie zamożnego kolekcjonera win, gdyż złodziei interesowały tylko "klejnoty w koronie" piwnicy, gdzie leżakuje ponad 30 tys. butelek trunku.