Wciąż nie ma pełnej odpowiedzi kto stoi za wtorkowymi atakami terrorystycznymi w USA. Amerykańskie media podały, że tamtejsze służby bezpieczeństwa zidentyfikowały co najmniej dwóch uczestników ataków w Nowym Jorku i Waszyngtonie. Tymczasem francuskie radio Europe 1 twierdzi, że FBI zignorowało ostrzeżenia przed ekstremistami.

Wśród terrorystów znajdowało się między innymi dwóch braci o nazwiskach Adnan Bukhari i Amir Abbas, z pochodzenia Saudyjczyków. Obaj od niedawna przebywali na Florydzie, gdzie uczestniczyli w kursach pilotażu. Zdaniem informatorów amerykańskiej sieci telewizyjnej, liczba terrorystów, zaangażowanych bezpośrednio w zamachy, może sięgać 50 osób. Tymczasem francuskie radio Europe 1 twierdzi, że FBI zignorowało ostrzeżenia przed ekstremistami. Według rozgłośni, w ubiegłym miesiącu Federalne Biuro Śledcze aresztowało w Bostonie islamistę mającego - według francuskiego wywiadu - powiązania z saudyjskim terrorystą Osamą bin Ladenem, którego USA obarczają odpowiedzialnością za wtorkowe zamachy. Europe 1 twierdzi, że aresztowany mężczyzna z podwójnym francuskim i algierskim obywatelstwem miał przy sobie kilka paszportów, techniczną dokumentację samolotu Boeing, a także podręcznik pilota. Co więcej, mężczyzna uczęszczał na kurs pilotażu. Po aresztowaniu Francuzi dostarczyli FBI pełne dossier mężczyzny, jasno wskazujące na jego powiązania z bin Ladenem. Przedstawiciele francuskich władz nie byli w stanie na razie potwierdzić doniesień rozgłośni Europe 1. Powiedzieli jedynie, że z tego co im wiadomo, mężczyzna, który przebywa w więzieniu, odmówił jakichkolwiek zeznań.

Tymczasem specjaliści uważają, że cała akcja ratunkowa - wydobycie ciał i usunięcie ruin - może potrwać w waszyngtońskim Pentagonie 15 dni, a w Nowym Jorku nawet do 60 dni. Jak informuje nasza reporterka cały czas ciężarówki wywożą gruz z miejsca, gdzie jeszcze dwa dni temu stały bliźniacze wieże World Trade Center. Manhattan został już otwarty. Samochody mogą przejechać przez tunel Lincolna a także jeden z mostów.

15:45