Rośnie bilans ofiar śmiertelnych gwałtownych powodzi, które nawiedziły stan Nowa Południowa Walia w południowo-wschodniej Australii. Według najnowszych informacji policji, cztery osoby nie żyją a jedna jest zaginiona. Pomimo ustania intensywnych opadów, ok. 50 tys. mieszkańców wciąż jest odciętych od świata.
W ciągu trzech dni w południowo-wschodniej Australii spadło tyle deszczu, ile w normalnie w ciągu sześciu miesięcy.
W czwartek informowano jeszcze o dwóch ofiarach śmiertelnych. Aktualnie bilans ten wzrósł do czterech. Jedna osoba uznana jest za zaginioną.
Ciała trzech ofiar odnaleziono w pojazdach, które utknęły na zalanych drogach lub zostały porwane przez wody powodziowe.
Czwarta ofiara zginęła na werandzie swojego domu.
Zaginionym pozostaje 49-letni mężczyzna, z którym nie ma kontaktu od środy wieczorem.


