Liczba ofiar zatonięcia rosyjskiego pasażerskiego statku rzecznego "Bułgaria" wzrosła do 120. Nurkowie wyciągnęli z wraku ciała kolejnych sześciu osób. Dwie osoby są nadal uznawane za zaginione - oświadczył rzecznik rosyjskiego Ministerstwa ds. Sytuacji Nadzwyczajnych.

"Bułgaria" zatonęła 10 lipca na sztucznym zalewie Wołgi w pobliżu Kazania. Do tej największej od ponad ćwierćwiecza rosyjskiej katastrofy żeglugowej przyczyniły się zarówno zły stan techniczny liczącej 56 lat jednostki, jak i sztormowa pogoda. Uratowało się tylko 79 spośród 201 pasażerów i członków załogi. Wśród ofiar było około 30 dzieci.

W ramach dotychczasowego dochodzenia aresztowani zostali dyrektorka przedsiębiorstwa armatorskiego, do którego należała "Bułgaria" oraz ekspert zarządu żeglugi śródlądowej Tatarstanu.

Pływające dźwigi podniosły już spoczywający na głębokości 20 metrów wrak i przeniosły go na płytszą wodę. Po całkowitym uszczelnieniu kadłuba statek zostanie wydobyty, odholowany do brzegu i zezłomowany.