Dziesiątki tysięcy osób wyszły na ulice stolicy Jemenu, Sany. Prezydent Ali Abd Allah Salah zapewniał, że zrobi wszystko dla kraju, lecz dał do zrozumienia, że nie ustąpi. "Precz ze zdrajcą, lud Jemenu powstał. My, wojsko i policja jesteśmy zjednoczeni wobec opresji" - krzyczeli zebrani.

W innej części miasta zebrali się zwolennicy głowy państwa, którzy chcieli okazać mu wsparcie. Zwracając się do swych zwolenników, prezydent powiedział, że poświęci dla narodu krew i duszę, dając do zrozumienia, że nie zamierza ustąpić.

Od kilku tygodni w całym kraju ludzie protestują, żądając ustąpienia Salaha, który rządzi krajem 32 lata.