Nie żyje muzyk jazzowy Art. Davis. „Ulubiony basista Johna Coltrane’a” zmarł w niedzielę w wieku 73 lat w swoim domu w Long Beach w Kalifornii – poinformował syn zmarłego Kimaili Davis w sobotnim wydaniu gazety „Los Angeles Times”.

W latach 70. Art Davis trafił na czarną listę za wypowiedzi o rasizmie w przemyśle muzycznym. Kiedy później uzyskał doktorat z psychologii klinicznej, dzielił czas na występy i przyjmowanie pacjentów.

Znany ze swoich wyczynów i mistrzowskiego opanowania instrumentu, Davis swobodnie poruszał się między gatunkami. Naukę gry na fortepianie rozpoczął w wieku pięciu lat. Po ukończeniu szkoły średniej studiował w słynnej Juilliard School of Music, a nocami grał jazz w nowojorskich klubach. Z Filharmonią Nowojorską grał muzykę klasyczną, występował też z orkiestrami NBC, Westinghouse i CBS oraz na Broadwayu.

Z Coltrane'em zetknął się w latach 50. w jazzowym klubie Small's Paradise w Harlemie. Określony przez krytyka jazzowego Nata Hentoffa jako „ulubiony basista Coltrane'a”, Art Davis nagrał z nim m.in. takie płyty jak "Ascension" i "The Africa/Brass Sessions".

Występował m.in. z takimi gwiazdami jak Thelonious Monk, Duke Ellington, Louis Armstrong, Judy Garland, Bob Dylan.