Do belgijskiego portu Zeebrugge wpłynął pierwszy statek z Japonii. To jeden z pierwszych, który przycumował do europejskiego wybrzeża po awarii elektrowni jądrowej Fukudhima. Belgijska agencja ds. kontroli radioaktywności stwierdziła, że statek nie przekracza dopuszczalnych norm radioaktywności.

Belgowie wstrzymywali oddech, gdy statek wpływał do portu. Służby, które ewentualnie miały odkażać jednostkę, zostały postawione w stan gotowości. Komisja Europejska uspokajała, że gdy norma zostanie przekroczona środki zaradcze są proste, trzeba po prostu umyć statek.

Brzmi prosto, ale niezbyt przekonywująco. Na szczęście kontrole wykazały, że kadłub statku nie wykazuje zwiększonego promieniowania. Istniały obawy, że zewnętrzna powierzchnia mogła zostać skażona przez radioaktywną wodę lub powietrze. W przyszłym tygodniu do belgijskich portów wpłyną jeszcze dwa statki z Japonii. Kilku innych spodziewają się Holendrzy.