Gideon Saar, minister spraw zagranicznych Izraela, poinformował w środę, że Izrael nawiązał relacje z trzema radykalnie prawicowymi partiami z Francji, Hiszpanii i Szwecji, które wcześniej oficjalnie bojkotował. Według mediów Saar wykluczył natomiast kontakty m.in. z niemiecką AfD. Skrajnie prawicowa Alternatywa dla Niemiec, opowiadająca się m.in. z wyjściem Niemiec z Unii Europejskiej, chce również cięcia wydatków m.in. na ochronę klimatu, wycofania euro i wprowadzenia marki niemieckiej. Partię określa się jako nacjonalistyczną, antyimigrancką i prorosyjską.

Izrael: "Nie" dla AfD, "tak" dla innych partii prawicowych

Poleciłem nawiązanie relacji z francuskim Zjednoczeniem Narodowym, hiszpańskim VOX-em i partią Szwedzcy Demokraci - ogłosił szef izraelskiej dyplomacji podczas wizyty w Brukseli. Dodał, że będą to kontakty analogiczne do tych utrzymywanych z innymi ugrupowaniami.

Saar zastrzegł, że Izrael "nie chce rezygnować z przyjaciół, których ma w Europie", ale jednocześnie "nie będzie legitymizował partii wzmacniających ruch neonazistowski".

To "dramatyczna zmiana" polityki izraelskiego rządu - skomentował portal Walla.

Według Saara izraelskie Ministerstwo Spraw Zagranicznych przeanalizowało europejskie partie skrajnie prawicowe, biorąc pod uwagę m.in. to, czy wyrzekły się antysemityzmu, ich stosunek do Izraela, wzajemne relacje ze społecznościami żydowskimi, postawę wobec nazistowskiej przeszłości i inne czynniki.

"Minister wykluczył jakiekolwiek kontakty z Alternatywą dla Niemiec (AdD) i Wolnościową Partią Austrii (FPOe), których programy był również badane przez MSZ" - przekazała Walla. O prowadzonych bez rozgłosu rozmowach z ugrupowaniami radykalnej prawicy z Francji, Hiszpanii i Szwecji poinformowano najpierw organizacje żydowskie w tych krajach.

Walla podała również, że niektórzy politycy partii wchodzących w skład obecnego rządu czy przedstawiciele lobby osadników od dawna utrzymują kontakty z prawicowymi ugrupowaniami w Europie - wbrew oficjalnej linii izraelskiej dyplomacji.

Jako przykład podano ministra ds. diaspory Amichaja Szikliego, który w zeszłym tygodniu podczas odbywającego się w USA zjazdu partii konserwatywnych, Conservative Political Action Conference (CPAC), spotkał się z przewodniczącym francuskiego Zjednoczenia Narodowego (RN) Jordanem Bardellą.

Szikli tłumaczył później w mediach społecznościowych, że RN już dawno odcięło się od antysemickich i negujących Holokaust wypowiedzi założyciela tego ruchu Jean-Marie Le Pena. Dodał, że sam Bardella jest obecnie jednym z najbardziej proizraelskich polityków w Europie, czego nie można powiedzieć o wielu przedstawicielach lewicy.

"Alternatywa dla Niemiec ma dwie twarze"

Minister Szikli skomentował też wynik niedzielnych wyborów parlamentarnych w Niemczech, w których AfD zdobyła drugie miejsce.

Napisał, że AfD ma dwie twarze: jedna to liderka partii Alice Weidel, reprezentująca "zdrowy liberalny patriotyzm, odpowiedzialną politykę migracyjną i świadomość zagrożenia radykalnym islamem".

Druga to eurodeputowany Maximilian Krah, który w 2023 r. mówił o tym, że "nie każdy, kto nosił mundur SS, był nazistowskim zbrodniarzem". Krah "nie ma nic wspólnego z liberalnym nacjonalizmem" - podkreślił Szikli. Dodał, że ma nadzieję, że AfD uda się "oczyścić" z takich postaci.

Rządząca w Izraelu od końca 2022 r. koalicja jest uznawana za najbardziej prawicową w historii kraju. W skład gabinetu wchodzą przedstawiciele radykalnych ugrupowań o profilu nacjonalistycznym i religijnym.

Prof. Wigura o AfD w Radiu RMF24: Zawdzięcza swoją popularność nowym mediom

To, co martwi wielu Niemców, ale też Polaków i Europejczyków, to to, że bardzo wysokie poparcie ma skrajnie prawicowa partia AfD, czyli Alternatywa dla Niemiec - powiedziała prof. Karolina Wigura w rozmowie o 7:00 w Radiu RMF24 dwa dni przed niedzielnymi wyborami w Niemczech.

Z jednej strony AfD ma cechy, które kojarzą się z latami 30. w Niemczech. Jest to natomiast również partia skrajnie nowoczesna. Przypomina skrajne ruchy na całym świecie, zawdzięcza swoją popularność nowym mediom, nowym technologiom, nowym tematom, takim jak pandemia, migracja. Czy to jest "upiór przyszłości"? Podejrzewam, że w tej chwili nie mają szans na to, by utworzyć nowy rząd w Niemczech, ale kto wie - za cztery lata to nie jest wykluczone - mówiła socjolożka.