Iran zaapelował do dyrektora generalnego Międzynarodowej Agencji Energii Atomowej Yukiyi Amato, by nie trwonił "resztek prestiżu instytucji", publikując fałszywe dokumenty na temat irańskiego programu nuklearnego. To reakcja na zapowiedź opublikowania w tym tygodniu raportu MAEA, który stwierdza, że rząd Iranu opanował najważniejsze kroki umożliwiające wyprodukowanie broni atomowej.

W przemówieniu na Uniwersytecie w Teheranie ajatollah Ahmad Chatami ostrzegł Amato przed publikacją "wymyślonych" dokumentów i wezwał go, by nie zachowywał się jak "bezwolne narzędzie w rękach Stanów Zjednoczonych". Jeśli Amato będzie postępować jak bezwolne narzędzie w rękach Stanów Zjednoczonych i działać przeciwko narodowi irańskiemu, publikując kłamstwa, które przedstawia jako dokumenty, MAEA utraci tę resztkę reputacji, którą jeszcze ma - oświadczył Chatami.

Według dziennika "Washington Post", dane wywiadowcze otrzymane przez MAEA wskazują, że to zagraniczni naukowcy pomogli Iranowi w przezwyciężeniu najpoważniejszych trudności technicznych, stojących na drodze do wyprodukowania broni atomowej.

Z dokumentów wynika, że były sowiecki ekspert od broni atomowej Wiaczesław Danilenko przez co najmniej 5 lat uczył Irańczyków produkować precyzyjne detonatory uruchamiające reakcję łańcuchową. Jego rolę MAEA uznała za tak istotną, że skontaktowała się z nim. Danilenko przyznał, że szkolił Irańczyków, ale powiedział, że był przekonany, iż jego zadanie polega wyłącznie na wspieraniu projektów cywilnych.

W zdobyciu kluczowej technologii Irańczykom pomagali też eksperci w Pakistanie i Korei Północnej. Jednym z nich był prawdopodobnie twórca pakistańskiego programu nuklearnego Abdul Qadeer Khan. W Iranie znaleziono projekt jego urządzenia nazywanego neutronowym inicjatorem.

W raporcie MAEA ma skrytykować "brak współpracy" ze strony Iranu oraz "niedotrzymywanie zobowiązań" wobec Agencji, zwłaszcza w sferze wzbogacania uranu.