Małpy nękają mieszkańców Delhi. W październiku zginął wiceburmistrz tego indyjskiego miasta, który wypadł z balkonu podczas wyganiania niesfornego stada. Z kolei w ostatnią sobotę małpa pogryzła i podrapała 25 mieszkańców. Jeden z nich walczy o życie w szpitalu. Pojawiają się też doniesienia o próbach porywania małych dzieci przez małpy.

Zwierzęta skaczą po drzewach, wchodzą na ściany i przez okna do urzędów, drą lub zabierają dokumenty. W Indiach małpy uważane są za święte zwierzęta, dlatego nie ma mowy o odstrzeleniu przynajmniej części z nich. Pobożni hindusi dokarmiają zwierzęta orzechami i bananami.

Jak twierdzą eksperci, małpy zazwyczaj nie atakują w pojedynkę. Uważają, że pojedyncze małpy rzucają się na ludzi, bo są rozdrażnione rozdzieleniem z innymi osobnikami, które zostały odłapane. Nieświadome tego władze działają chaotycznie, próbując zredukować liczbę małp w mieście. W tym roku w Delhi zaczęto wyłapywać rezusy i wysyłać do rezerwatu na przedmieściach. Urzędnicy chwalą się, że przesiedlono około 1900 osobników.