Pierwsza Dama Francji Valerie Trierweiler postanowiła wybaczyć prezydentowi Hollande'owi niewierność i powrócić do Pałacu Elizejskiego - donoszą nadsekwańskie media. Sęk jednak w tym, że - według nieoficjalnych informacji - nie chce jednak tego sam szef państwa.

Według mediów, które powołują się na bliskie otoczenie Valerie Trierweiler, chciała ona powrócić do Pałacu Elizejskiego już cztery dni temu - prosto ze szpitala, do którego trafiła wstrząśnięta romansem Hollande'a z aktorką Julie Gayet. Media twierdzą jednak, że na jej powrót nie zgodził się sam prezydent. Hollande miał powiedzieć w czasie prywatnej rozmowy z bliskim współpracownikami, że nie chce już, by Pierwsza Dama, z którą nie ma ślubu, mieszkała w Pałacu Elizejskim. Powodem jego decyzji jest to, że za często się z nią kłóci i przeszkadza mu to w rządzeniu krajem.

Francois Hollande już wcześniej obiecał publicznie, że zaprowadzi porządek w swoim życiu prywatnym - przed oficjalną wizytą w USA w przyszłym miesiącu. Na delegację miał się wybrać razem z Trierweiler. Nadsekwańskie media twierdzą, że z powodów protokolarnych Biały Dom nalega, by uzyskać od strony francuskiej informacje na temat tego, czy do Waszyngtonu przyjedzie prezydencka para czy też sam Hollande. Pałac Elizejski nie udzielił na razie odpowiedzi w tej sprawie.

Zostałam upokorzona na oczach całej Francji, ale nie dam się zepchnąć na boczny tor - taka miała być reakcja Pierwszej Damy Francji po wyjściu ze szpitala - twierdzą ludzie z jej bliskiego otoczenia.

Wczoraj Hollande oświadczył tylko, że Valerie Trierweiler czuje się lepiej i odpoczywa. Nie sprecyzował jednak, jakie będą dalsze losy ich związku. Według wielu komentatorów już sam fakt, że Trierweiler udała się na odpoczynek do prezydenckiej rezydencji La Lanterne w Wersalu - a nie do swego prywatnego mieszkania - świadczy, że nie zamierza zrezygnować z roli Pierwszej Damy i opuścić Hollande'a. Jej bliskie otoczenie - cytowane przez media - sugeruje tylko, że Trierweiler potrafi być mściwa i kochanka prezydenta powinna się mieć na baczności.

Bulwarówka "Closer", która ujawniła niewierność Hollande'a, twierdzi, że romans prezydenta Francji z 41-letnią paryską aktorką Julie Gayet trwa już od dwóch lat - miał się rozpocząć jeszcze przed ostatnimi wyborami prezydenckimi. Gayet zaskarżyła tabloid do sądu. Kochanka szefa państwa żąda 50 tysięcy euro odszkodowania.

Romans miał trwać już od dwóch lat



Według nadsekwańskich mediów, w lecie ubiegłego roku, kiedy Pierwsza Dama Francji Valerie Trierweiler bezskutecznie czekała na szefa państwa w hotelu w Grecji, gdzie mieli wspólnie spędzić wakacje, Hollande widziany był wielokrotnie z kochanką na ulicach miasteczka Tulle w środkowej Francji. Okoliczni mieszkańcy robili im nawet zdjęcia smartfonami, ale prezydencka ochrona ostrzegała ciekawskich, że jeżeli opublikują je w internecie lub przekażą mediom, to będą mieli problemy.

Francois Hollande odmówił tłumaczenia się na konferencji prasowej w Paryżu ze swego życia osobistego. Sprawy prywatne należy rozwiązywać prywatnie. Każdy w życiu osobistym może przechodzić trudne chwile - oznajmił, czyniąc aluzje do pobytu w szpitalu Pierwszej Damy Francji Valerie Trierweiller, która trafiła pod opiekę lekarzy zszokowana niewiernością prezydenta. Stwierdzono u niej "bardzo silny wstrząs emocjonalny".

59-letni prezydent wyraził "totalne oburzenie" publikacją magazynu "Closer", który napisał o jego romansie z Julie Gayet. Hollande podkreślił, że jest to "pogwałcenie wolności osobistej".

Trierweiler jest partnerką życiową Hollande'a od 2007 roku, kiedy rozstał się z dawną socjalistyczną kandydatką na urząd prezydenta Segolene Royale, z którą ma czworo dzieci. Związek, który trwał ponad ćwierć wieku, rozpadł się po odkryciu przez Royal romansu jej partnera z Trierweiler. Hollande zapewniał wtedy, że Valerie Trierweiler jest "kobietą jego życia".