Holenderska Marynarka Wojenna ostatecznie zakończyła dwudniową operację przeszukiwania wraku statku Baltic Ace i jego okolic. Nie znaleziono ciał zaginionych sześciu marynarzy, w tym trzech Polaków. Jak dowiedziała się nasz korespondentka Katarzyna Szymańska-Borginon, wrak zostanie wydobyty z dna dopiero wiosną.

W dwudniowej akcji poszukiwawczej brał udział statek holenderskiej Marynarki Wojennej z 38 osobami na pokładzie oraz 8 płetwonurków. Jak powiedział dziennikarce RMF FM szef płetwonurków Bernd Roelink, "nie była to misja niemożliwa, ale bardzo trudna z powodu silnych podwodnych prądów".

Pierwszy raz Holendrzy przeczesywali statek i dno morza w grudniu. Podczas ostatniej, dwudniowej akcji nurkowie mieli nadzieję, że znajdą jedno z ciał na łodzi ratunkowej, która według świadków miała być wciąż przyczepiona do statku.

Według informacji dziennikarki RMF FM, wrak Baltic Ace zostanie wydobyty z dna dopiero wiosną. Morze Północne jest wówczas  spokojniejsze. Jest lepsza pogoda i widoczność - wyjaśnił Roelink. Baltic Ace leży na głębokości 40 metrów.

Zderzenie na Morzu Północnym


7 grudnia wieczorem - pływający pod banderą Bahamów samochodowiec Baltic Ace - zderzył się z cypryjskim kontenerowcem Corvus J. Wśród 24-osobowej załogi Baltic Ace było 11 Polaków. Sześciu z nich uratowano, dwóch zginęło, a trzech formalnie ma status zaginionych. Oprócz naszych rodaków na samochodowcu zatrudnieni byli też Bułgarzy, Ukraińcy i Filipińczycy.