Hiszpański strażak przyznał się do podpalenia lasu na Wyspach Kanaryjskich, gdyż chciał utrzymać pracę. Pożar, który wybuchł w piątek w górzystej części Gran Canarii, trzeciej pod względem wielkości wyspy archipelagu, rozprzestrzenił się na powierzchni 3,5 tys. hektarów cennego ekologicznie sosnowego lasu.

Ponad 100 strażaków walczy z ogniem w skrajnie trudnych warunkach przy upalnej pogodzie i niskiej wilgotności powietrza. Część palącego się lasu jest bardzo trudno dostępna.

37-letni Juan Antonio Navarro Armas przyznał się w sobotę do podpalenia, tłumacząc, że chciał, aby jego obowiązująca do 30 września czasowa umowa o pracę została przedłużona.

Armas był pierwszym, który poinformował o pożarze. Aresztowano go, ponieważ w jego wyjaśnieniach dopatrzono się sprzeczności.