​Kilkaset tysięcy ludzi manifestowało w Brazylii przeciwko podwyżce cen biletów komunikacji miejskiej. Do starć z policją doszło w Rio de Janeiro. Protestowano także w Sao Paulo, stolicy Brasilii, Fortalezie, Salvadorze i Belo Horizonte.

W Rio de Janeiro grupa manifestantów wystrzeliwała w stronę sił porządkowych sztuczne ognie i podpalała kosze na śmieci. Policja odpowiedziała gazem łzawiącym i strzelała do demonstrantów gumowymi kulami; z ostrej broni strzelała w powietrze.

Według sił bezpieczeństwa w manifestacji wzięło udział ok. 40 tys. osób; media podają nawet, że protestowało 100 tys. ludzi. W nocy w Rio dochodziło do podpaleń samochodów.

30 tys. ludzi manifestowało w Sao Paulo, w pobliżu głównej arterii tej 20-milionowej metropolii - Avenida Paulista.

Mniej licznie demonstrowano w stolicy kraju Brasilii. Według policji manifestacja zgromadziła 5 tys. osób. Kilkuset protestujących wspięło się na dach parlamentu. "Brazylia przepadła, pojawił się lud!" - wykrzykiwali.

Masowe protesty z licznym udziałem młodzieży studenckiej rozpoczęły się w ub. tygodniu po podniesieniu o 7 proc. opłat za przejazd metrem, cen biletów kolejowych i opłat za przejazdy autobusami komunikacji miejskiej.

Jako oficjalny powód podniesienia cen biletów podano zbliżającą się inaugurację rozgrywek o Puchar Brazylii w piłce nożnej, traktowanych jako wstęp do piłkarskiego mundialu, który odbędzie się w Brazylii w przyszłym roku. 

(ABS)