Francja na razie nie będzie odbijać swoich obywateli więzionych przez Al-Kaidę w Nigrze. Według dowódcy francuskiej armii, w tej chwili nie ma sygnałów, by życie pięciorga Francuzów było zagrożone.

W wypowiedzi dla radia Europe 1 dowódca francuskich sił zbrojnych admirał Edouard Guillaud zastrzegł, że interwencja wojskowa jest możliwa, gdyby doszło do "eskalacji". Na razie Paryż nie ma jednak powodów, by przypuszczać, że życie zakładników jest zagrożone.

Al-Kaida Islamskiego Maghrebu przyznała się do porwania w zeszłym tygodniu w Nigrze pięciorga Francuzów - pracownika firmy nuklearnej Areva, jego żony i trzech pracowników firmy budowlanej Sogea-Satom. Porwany został także obywatel Togo i obywatel Madagaskaru.

W lipcu to terrorystyczne ugrupowanie zamordowało 78-letniego francuskiego zakładnika Michela Germaneau w odwecie na nieudaną próbę odbicia go przez francuskich komandosów.