Pełne grozy chwile - godne mrożących krew w żyłach filmów fantastyczno-naukowych - przeżyli francuscy rybacy zaatakowani przez stado zaskakująco agresywnych kałamarnic. Zostali odnalezieni wycieńczeni na Pacyfiku przez ekipy ratunkowe.

Wbrew pozorom, nie chodziło jednak o tzw. kałamarnice olbrzymie, które żyją na dużych głębokościach, osiągają długość do 24 metrów i są często bohaterkami powieści i filmów fabularnych. Ponton, w którym schronili się rybacy po tym, jak ich kuter zaczął nabierać wody kolo Nowej Kaledonii, zaatakowało stado kałamarnic, których długość nie przekraczała pół metra.

Z niewiadomych powodów głowonogi zaczęły przebijać powłokę pontonu chitynowymi haczykami, w które uzbrojone są ich niektóre ramiona. Po wciągnięciu pontonu pod wodę, kałamarnice przestały się jednak interesować jego pasażerami. Nie zmienia to faktu, że rybacy znaleźli się w nocy w wodzie - daleko od wybrzeży - bez żadnego środka transportu. Zostali odnalezieni tak wycieńczeni, że przetransportowano ich do szpitala w Nowej Kaledonii. Stan jednego z nich określany jest przez lekarzy jako ciężki.

Francuscy naukowcy próbują wyjaśnić przyczyny zaskakującego i groźnego zachowania kałamarnic.