W czwartek w dawnej wsi Puźniki w obwodzie tarnopolskim na zachodzie Ukrainy rozpoczęły się ekshumacje Polaków zamordowanych przez ukraińskich nachonalistów. Jak to wydarzenie ocenia Bartosz Cichocki, były ambasador Polski w Kijowie? Pytał go o to Piotr Salak - gospodarz Rozmowy o 7:00 w Radiu RMF24. "Ja nie nazywałbym tego przełomem i unikał tutaj jakichś wielkich wielkich słów. Im więcej ciszy w tej sprawie, tym lepiej" - stwierdził Cichocki.

Takich prac będzie jeszcze wiele - mówił w Radiu RMF24 Bartosz Cichocki, odnosząc się do ekshumacji Polaków zamordowanych przez ukraińskich nacjonalistów. Wskazał też na związane z ekshumacjami problemy, które dla osób niezaangażowanych w te działania mogą się wydawać niezrozumiałe. 

Na przykład na podstawie których części ciała będziemy identyfikować ofiary? Według propozycji ukraińskiej z identyfikacji wypadłyby niemowlęta i dzieci do któregoś roku życia (...). To by oczywiście zmieniło liczbę ofiar - tłumaczył gość Radia RMF24. 

Diabeł tkwi w szczegółach, nie tylko w generalnej zgodzie, którą już zdaje się osiągnęliśmy - dodał Cichocki. Podkreślał też, że Polacy i Ukraińcy muszą zachować w tej sprawie dużą czujność. 

Przeciwników porozumienia polsko-ukraińskiego na gruncie historycznym jest bardzo wielu. Oni są nie tylko w Rosji, oni są także w Polsce, oni są także na Ukrainie - ostrzegał były ambasador. Sugerował też, by przygotować się na rozczarowania i trudne momenty. Jednocześnie podkreślił, że ekshumacje to ważny moment i krok do przodu. 

Zbrodnia w Puźnikach została dokonana w nocy z 12 na 13 lutego 1945 r. przez sotnię UPA Petra Chamczuka "Bystrego". Ukraińscy nacjonaliści wymordowali, według różnych źródeł, od 50 do 120 Polaków.

Po jeszcze więcej informacji odsyłamy Was do naszego internetowego Radia RMF24

Słuchajcie online już teraz!

Radio RMF24 na bieżąco informuje o wszystkich najważniejszych wydarzeniach w Polsce, Europie i na świecie.