Znajdujący się na Morzu Północnym statek wysłał sygnał SOS, że jest w niebezpieczeństwie. Jednostka podczas sztormu niebezpiecznie się przechyliła i grozi zatonięciem. Z jej pokładu ewakuowano 12 członków załogi, statek dryfuje na autopilocie.

Znajdujący się na Morzu Północnym u wybrzeża Norwegii statek Eemslift Hendrika wysłał w poniedziałek sygnał, że znajduje się w niebezpieczeństwie.

Członkowie załogi mówili o 10-metrowych falach - relacjonował telewizji NRK Oddgeir Andersen ze służby ratownictwa morskiego.

Holenderska jednostka znajduje się ok. 60 mil morskich na zachód od Ålesund i po przesunięciu się załadunku jest przechylona o 30 procent. Kapitan uznał, że statek w każdej chwili może zatonąć i wysłał sygnał SOS.

W pobliże statku wysłano trzy śmigłowce oraz dwa statki. Ewakuowano 8 członków załogi. Na pokładzie pozostawiono 4 osoby, które próbowały ustabilizować jednostkę. W pobliżu cały czas latał śmigłowiec, by w razie pogorszenia się sytuacji ewakuować je ze statku. Tak też się stało i od wczorajszego wieczora jednostka jest na autopilocie.

Statek był w drodze z Bremerhaven do Norwegii.


 

/
/
Po jeszcze więcej informacji odsyłamy Was do naszego nowego internetowego Radia RMF24.pl

Słuchajcie online już teraz!

Radio RMF24.pl na bieżąco informuje o wszystkich najważniejszych wydarzeniach w Polsce, Europie i na świecie.