Barack Obama skupi się na sprawach wewnętrznych Stanów Zjednoczonych, głównie na walce z kryzysem gospodarczym - uważa politolog, amerykanista dr Grzegorz Kostrzewa- Zorbas. Zmiany spowodowane głównie kryzysem ekonomicznym będą oznaczać dużo mniejszy radykalizm i mniejsze ambicje prezydentury niż zapowiadane w kampanii – powiedział ekspert.

Według niego, przynajmniej pierwsze lata prezydentury będą "defensywne", a Obama skupi się na sprawach wewnętrznych Stanów Zjednoczonych, kosztem spraw międzynarodowych. Polityka zagraniczna będzie służyć głównie poprawie sytuacji gospodarczej - ocenił.

Zastrzegł, że nie można jednak mówić o powrocie Stanów Zjednoczonych do izolacjonizmu.

Obama może się okazać skuteczniejszy w walce z kryzysem od Busha - zaznaczył. Według politologa, Demokraci i Obama będą stawiali w większym stopniu na współpracę z innymi państwami i instytucjami międzynarodowymi, takimi jak NATO czy ONZ.

Wśród celów programowych, które Obama odłoży na później będzie - zdaniem Kostrzewy-Zorbasa - "przebudowa społeczeństwa amerykańskiego, aby dać szansę mniejszościom rasowym i kulturowym". Jak dodał, mniejszy nacisk położony zostanie na politykę imigracyjną, co oznacza, że projekt zniesienia wiz dla Polaków nie będzie ważny dla administracji Obamy.

Prawdopodobieństwo budowy tarczy antyrakietowej w Polsce i Czechach się zmniejszy. Demokraci nie są zdecydowani, sam Obama nie jest zdecydowany - zaznaczył amerykanista. Jak podkreślił, formacja nowego prezydenta USA bardziej ufa doktrynie odstraszania. Według politologa, nowa administracja, a szczególnie sekretarz stanu Hilary Clinton zdecyduje się na bardziej zdecydowane niż dotychczas rozmowy o ograniczeniu zbrojeń.