We Florencji, stolicy włoskiej Toskanii, zamknięto muzea, teatry i kina. W Bolonii, która jest stolicą regionu Emilia-Romania, zamknięto szkoły. Oba te regiony nawiedziły potężne ulewy, w związku z czym sytuacja hydrologiczna jest tam bardzo trudna. W niektórych miejscach wydano czerwone alerty. W mediach społecznościowych pojawiają się nagrania, na których widać, zalane domy, samochody oraz ulice, które zamieniły się w rwące potoki. Na razie nie ma informacji o ofiarach.
W niektórych miejscowościach Toskanii i regionu Emilia-Romania wydano czerwony alert związany z zagrożeniem powodziowym.
We Florencji w Toskanii zamknięte zostały muzea, kina i teatry. Agencja ANSA podaje, że także w sobotę nieczynne mają być m.in. targi, cmentarze, biblioteki i obiekty sportowe. Tak będzie przynajmniej do godz. 14.
Prezydent regionu, Eugenio Giani poinformował, że czerwony alert pogodowy wymaga od ludzi zachowania "maksymalnej ostrożności i uwagi" w obliczu "intensywnych i długotrwałych opadów deszczu".
Rzeka Arno we Florencji - jak poinformowano w piątek wieczorem - osiągnęła już poziom 4,05 m. Pierwszy poziom ostrzegawczy wynosi tam 3 metry, ale rzeka jest jeszcze daleko od drugiego poziomu ostrzegawczego, ustalonego na poziomie 5,50 m. Niektórzy właściciele sklepów - z uwagi na bardzo trudne warunki pogodowe - zamknęli je dziś wcześniej.
W kilku gminach w prowincji Florencja ewakuowano mieszkańców. W mediach społecznościowych opublikowano nagrania, na których widać zalane samochody w miasteczku Sesto Fiorentino, na północ od Florencji.


