Po obfitych deszczach niebezpiecznie wzrósł poziom rzek na północy Czech, w tym tuż przy granicy z Polską. W trzech województwach (krajach) wprowadzono alarm przeciwpowodziowy. W okolicach miasta Rokycany strażacy obawiając się zalania ewakuowali obóz wypoczynkowy dla dzieci.

Jak poinformował Czeski Instytut Hydrometeorologiczny, trzeci, najwyższy stopień zagrożenia powodzią ogłoszono na potoku Smieda (Witka po polskiej stronie granicy) w okolicach miasta Frydlant. Poziom wody w potoku stale wzrasta.

Właśnie Witka, mała górska rzeka wijąca się przez polsko-czeskie pogranicze, spowodowała wielkie szkody w czasie zeszłorocznych powodzi w północnych Czechach.

Alarm przeciwpowodziowy wprowadzono na terenie krajów libereckiego, usteckiego oraz pilzneńskiego, na terenie których opady w ciągu sześciu godzin nocnych przekroczyły 50 milimetrów na metr kwadratowy. Stan pogotowia powodziowego obowiązuje ponadto w województwach środkowoczeskim i południowoczeskim oraz w Pradze.

Według meteorologów, niebezpieczna sytuacja panuje także w południowo-zachodnich i środkowych Czechach. Wystąpieniem z brzegów grozi pod Pilznem rzeka Uhlava oraz Skalica pod Przybramiem. Drugi stopień zagrożenia powodziowego wprowadzono na Izerze w mieście Jablonec nad Nysą. Stan pogotowia powodziowego obowiązuje na Nysie Łużyckiej, Rasznicy i Jerzycy, a także na Łabie przy granicy z Niemcami, Mandavie i Ploucznicy.

Już wczoraj po południu nagły deszcz zalał ulice Pragi. Pod wodą znalazła się jedna ze stacji metra, przez co na kilkadziesiąt minut wstrzymano ruch pociągów na przebiegającej przez nią linii.

Dziś niedaleko stolicy Czech woda uszkodziła jedną z linii kolejowych; kursuje tam teraz zastępcza komunikacja autobusowa. W jednej z praskich dzielnic opady utworzyły przez noc wielkie jezioro o głębokości co najmniej pół metra.