Cud nad rzeką Hudson, Cud lotu 1569 - wszyscy uratowani - to nie tytuły filmów, a nagłówki światowej prasy. Tak gazety opisują szczęśliwe zakończenie wypadku lotniczego w Nowym Jorku. Samolot pasażerski Airbus A320 towarzystwa US Airways wodował w rzece Hudson w rejonie Manhattanu krótko po starcie z nowojorskiego lotniska LaGuardia.

150 pasażerów i pięciu członków załogi maszyny może faktycznie mówić o cudzie. Wszyscy przeżyli uderzenie samolotu o wodę. Udało im się z niego wydostać. Ubrani w żółte kamizelki ratunkowe czekali na ratunek na skrzydłach tonącej maszyny.

Już kilkadziesiąt sekund po stracie samolotu pasażerowie usłyszeli, że dzieje się coś niedobrego. Słyszałem, że lewy silnik bardzo hałasuje, to było cos jak wystrzał - mówił jeden z pasażerów Airbusa:

Chwilę później pojawił się dym i płomienie, ale niemal w tym samym momencie przestał pracować również prawy silnik. Byliśmy nad wodą, pilot powiedział: „Przygotujcie się na uderzenie” - relacjonował pasażer:

Załodze udało się bardzo delikatnie posadzić samolot na rzece, a błyskawiczna akcja ratunkowa sprawiła, że wszyscy pasażerowie po kilkunastu minutach znaleźli się na pokładzie statku i łodzi, które przypłynęły na ratunek.

Dzięki Bogu i dzięki pilotowi, bo nie wiem jakim cudem on zdołał bezpiecznie wodować… Byliśmy o włos od śmierci, ale jakoś skończyło się szczęśliwie - stwierdził inny z pasażerów feralnego samolotu w rozmowie z dziennikarzem CNN. Media okrzyknęły pilota "Bohaterem znad Hudson". To były pilot wojskowy Chesley Sullenberger III. Jako ostatni opuścił pokład tonącego samolotu.

Pilot miał wcześniej zameldować, że samolot zderzył się z ptakiem, ale tej przyczyny wypadku nikt nie chce na razie oficjalnie potwierdzić. To bardzo nietypowa sytuacja w dwusilnikowej maszynie. Gdyby bowiem samolot stracił tylko jeden silnik, mógłby dalej lecieć normalnie.

W czwartek wieczorem maszynę udało się doholować do brzegu rzeki. Rzeczniczka Departamentu Bezpieczeństwa Wewnętrznego potwierdziła jedynie, że nie natrafiono na nic co świadczyłoby, że był to atak terrorystyczny.

Airbus A320 to samolot średniego zasięgu produkowany przez europejskie konsorcjum Airbus. Samolot, który może zabrać na pokład do 180 osób, rozpoczął służbę w firmach lotniczych w 1988 roku. Maszyna jest bezpośrednią odpowiedzią Airbusa na amerykańskiego Boeinga 737.

Zdaniem eksperta lotniczego Tomasza Hypkego z magazynu "Skrzydlata Polska", to właśnie doskonała technika, jaką mogą pochwalić się nowoczesne Airbusy 320, uchroniła załogę i pasażerów rejsu przed katastrofą. Nie ujmując nic pilotowi, to doskonałość maszyny jednak tutaj bardzo ułatwia - stwierdził w rozmowie z reporterką RMF FM Kamilą Biedrzycką: