George Bush spotka się w Soczi z ustępującym prezydentem Rosji Władimirem Putinem i nową głową Federacji Rosyjskiej Dimitrijem Miedwiediewem. Tych trzech panów prawdopodobnie nie osiągnie rosyjsko-amerykańskiego porozumienia w sprawie tarczy antyrakietowej - takie sygnały płynęły z pokładu Air Force One, zanim wylądował w Soczi.

Rzeczniczka Białego Domu Dana Perino dodała jednak, że rozmowy idą w dobrym kierunku i że przybliżają oba kraje do rozwiązania kwestii spornej.

Prezydenci Rosji i Stanów Zjednoczonych mają podpisać dokument, który wyznaczy ramy współpracy na przyszłość. Ma to być forma listy spraw do rozwiązania, a sprawa tarczy antyrakietowej jest tego przykładem.

W relacjach amerykańsko-rosyjskich jest dużo więcej punktów spornych: niepodległość Kosowa, problem Iranu i jego potencjalnej broni atomowej, w końcu brak rozmów na temat redukcji własnych arsenałów przez Moskwę i Waszyngton.

Zdaniem wielu komentatorów dotychczasowe relacje obu krajów przypominały trochę te, z czasów zimnej wojny, kiedy prezydenci zamiast negocjować, grozili sobie nawzajem palcem. Teraz na konkretne rozmowy brakuje już czasu, bo obaj przywódcy kończą swoje urzędowanie. Jedyne co mogą więc zrobić, to pozostawić po sobie deklaracje współpracy i rozwiązania sporów w przyszłości.