Komitet Bezpieczeństwa Państwowego Białorusi twierdzi, że udało mu się rozbić siatkę szpiegowską działającą na rzecz Litwy. Szpiedzy mieli zdobywać tajne informacje wojskowe, dotyczące m.in. wspólnego bezpieczeństwa Białorusi i Rosji. Rzecznik litewskiego MSZ nazwał te informacje "insynuacjami".

W oświadczeniu biura prasowego KGB można przeczytać, że jego pracownicy zatrzymali rezydenta wywiadu wojskowego Litwy, obywatela F. Jednocześnie schwytano osoby, które utrzymywały z nim kontakty agenturalne. Nie podano jednak na razie, ile osób objęły zatrzymania.

KGB podaje, że skonfiskowano nośniki danych i inne przedmioty oraz materiały, które świadczą o szpiegowskiej działalności podejrzanych. Z informacji KGB wynika, że pozyskiwali oni tajne informacje dotyczące sfery wojskowej, w tym "wspólnego systemu bezpieczeństwa Państwa Związkowego Białorusi i Rosji".

Jak podkreśla KGB, w trakcie śledztwa zgromadzono dowody, które potwierdzają współpracę zatrzymanych z litewskimi służbami specjalnymi. O działalności na rzecz Litwy mają także świadczyć zeznania członków siatki szpiegowskiej. "Według ekspertyzy specjalistów zgromadzone i przygotowane do przekazania litewskim służbom specjalnym materiały dotyczą informacji, stanowiących tajemnicę państwową Republiki Białoruś" - napisano w oświadczeniu.

Zatrzymanym postawiono już zarzut zdrady państwa, za co grozi od 7 do 15 lat więzienia.

Litwa zaprzecza doniesieniom

Z informacjami podawanymi przez KGB nie zgadza się strona litewska. Rzecznik MSZ Litwy Mindaugas Lasas powiedział agencji BNS, że obwieszczenia opublikowane na stronie białoruskiego komitetu "wprowadzają w błąd".

Takie insynuacje publikowane przez służby specjalne sąsiedniego kraju nie przyczyniają się do poprawy stosunków dwustronnych - dodał.

Według oficjalnych danych w 2011 r. białoruskie KGB wykryło działalność 23 pracowników i agentów zagranicznych służb specjalnych, a także 33 próby zwerbowania obywateli Białorusi.