Trzy kobiety oskarżyły publicznie amerykańskiego ambasadora przy UE Gordona Sondlanda o molestowanie seksualne. Dyplomata i jeden z kluczowych świadków w śledztwie ws. ewentualnego impeachmentu prezydenta Donalda Trumpa odpiera zarzuty.

Oskarżenia opublikowano w środę na stronie internetowej organizacji non profit ProPublica i w internetowym magazynie Portland Monthly. Dotyczą one okresu, gdy Sondland nie pełnił jeszcze funkcji ambasadora.

Wszystkie trzy kobiety opisują próby pocałunków ze strony Sondlanda i prowokowanie sytuacji o wyraźnym podtekście seksualnym. Po odrzuceniu jego zalotów mężczyzna, potentat w branży hotelowej, miał mścić się na nich na polu zawodowym - pisze portal The Hill.

Nicole Vogel, Jana Solis and Natalie Sept zgodziły się na publikację swoich imion i nazwisk. Pierwsza z tych kobiet to współzałożycielka Portland Monthly.

Sondland w oświadczeniu stanowczo odrzuca te oskarżenia, podkreślając, że jego przykładne zachowanie jako biznesmena i urzędnika "może być potwierdzone przez setki pracowników i kolegów". Te nieprawdziwe twierdzenia o niechcianym dotykaniu i całowaniu są zmyślone i - jak wierzę - skoordynowane dla politycznych celów - dodał.

Ambasador Stanów Zjednoczonych przy UE uznawany jest za jednego z kluczowych świadków w prowadzonym przez Izbę Reprezentantów USA dochodzeniu ws. ewentualnego impeachmentu Trumpa. Podczas przesłuchań m.in. stwierdził, że prezydent narzucił dyplomatom zajmującym się Ukrainą swego prywatnego prawnika Rudy'ego Giulianiego.

Prawnik Sondlanda zarzucił kobietom próby zdeprecjonowania zeznań swojego klienta.

ZOBACZ: Ponad 40-letnie wyroki dla księży z Argentyny. Gwałcili dzieci w szkolnych łazienkach