27 aktywistów działających na rzecz pokoju, których porwali talibscy rebelianci w prowincji Farah na zachodzie Afganistanu, zostali zwolnieni - podały lokalne media. O uprowadzeniu działaczy informowały dzień wcześniej miejscowe władze.

Jak przekazał zastępca gubernatora Farah, Masud Bachtawar, działacze podróżowali sześcioma samochodami z sąsiedniego Heratu, kiedy we wtorek wieczorem ich konwój został zatrzymany przez talibów na głównej drodze i zabrany w nieznane miejsce.

Członek grupy aktywistów Bismillah Watandost powiedział, że jego koledzy zaplanowali podróż do różnych części prowincji Farah, aby wzywać do zawieszenia broni między talibami i afgańskimi siłami rządowymi.

Grupa Ludowy Ruch na rzecz Pokoju została utworzona, aby zaprotestować przeciwko gwałtownym atakom po wybuchu w 2018 roku samochodu pułapki na stadionie w południowej prowincji Helmand. W ataku zginęło 17 cywilów, a 50 zostało rannych.

Talibscy rebelianci walczący ze wspieranym przez Zachód rządem centralnym w Kabulu, kontrolują obecnie największe obszaru Afganistanu od lat 1996-2001, kiedy sprawowali władzę w całym kraju. Ich reżim upadł w 2001 roku w wyniku interwencji wojsk USA.

Od 2018 roku działacze na rzecz pokoju podróżowali do różnych części Afganistanu, często przez obszary kontrolowane przez talibów. Bojownicy oskarżali działaczy m.in. o to, że są finansowani przez rząd w Kabulu, czemu ci zaprzeczają.