Święta w mesach spędzi półtora tysiąca marynarzy, z załóg 72 statków Polskiej Żeglugi Morskiej, największego polskiego armatora. Ich statki będą w tym czasie albo na morzu, albo w obcych portach.

Najdalej od kraju spędzą święta marynarze z największych statków, które pływają do portów dalekowschodnich. Dosłownie na środku Pacyfiku opłatkiem dzielić się będzie załoga jednostki „Orlęta Lwowskie”, które płyną z ładunkiem barytów z chińskiego portu Fang Czeng do USA. Również marynarze ze statku „Polska Walcząca” będą spędzać święta bardzo daleko od domu. Statek płynie z australijskiej wyspy Koolan z rudą żelaza do Szanghaju, a w Wigilię znajdzie się gdzieś w okolicach wysp indonezyjskich.

W poszukiwaniu Świętego Mikołaja wyruszy w tym roku załoga statku „Delia”. Jednostka wypłynęła właśnie ze Szczecina w drogę do argentyńskiego portu San Nikolas (Święty Mikołaj). Załaduje tam zboże, które trafi do USA.

Do największych szczęśliwców będą należeć z pewnością marynarze statków PŻM, które na okres Świąt zawiną do portów polskich. W kraju spędzać będą święta załogi statków „Rodło” - na postoju remontowym w Świnoujściu, „Kaliope”, cumujące w Szczecinie oraz „Wigry” - przebywające obecnie w stoczni w Gdańsku.

Za największych pechowców można natomiast uznać oficerów i marynarzy ze statku „Ziemia Zamojska”. Jednostka po załadunku w Policach ma zaplanowane wyjście w morze dokładnie w wieczór wigilijny.

W Wigilię centralnym miejscem każdego statku jest oczywiście kuchnia, gdzie kucharz wraz z pomocnikami dokłada wszelkich starań, aby marynarzom nie brakowało tego wszystkiego, co spożywaliby podczas kolacji w rodzinnych domach. Tradycyjnie na statkowym wigilijnym stole znajdzie się m.in. barszcz z uszkami, śledzie w różnej postaci, wszelakie gatunki ryb, kapusta z grzybami. Są też tradycyjne polskie ciasta - sernik, makowiec czy drożdżowe.

W mesie nie może zabraknąć oczywiście choinki, często żywej, jeśli szerokość geograficzna przebywania statku pozwala taką zdobyć. Przedni i tylni maszt przystraja się w czasie Bożego

Narodzenia jedliną, a każdy marynarz po swojemu przystraja też do świąt własną kabinę.

Kolację wigilijną rozpoczyna oczywiście kapitan, a potem wszyscy dzielą się opłatkiem i składają sobie życzenia. Późnym wieczorem, każdy z marynarzy zaszywa się zazwyczaj w swojej kabinie i stara się połączyć ze swoimi bliskimi.