Wewnętrzna kontrola w szczecińskim pogotowiu potwierdziła nieoficjalne informacje RMF FM. To ratownicy medyczni jadący do umierającego mężczyzny pomylili adresy. Zamiast na ulicę Dworcową w Szczecinie najpierw pojechali na dworzec. Kiedy po 25 minutach dotarli we właściwe miejsce 77-latka nie udało się już uratować.

Dramat wydarzył się w środę rano. Karetka pogotowia została wzywana na ulicę Dworcową. Pojechała jednak na dworzec PKP przy ulicy Kolumba w Szczecinie.

Kiedy ratownicy nie znaleźli tam potrzebującego pomocy mężczyzny, oddzwonili do dyspozytorki i dopiero wtedy pojechali pod właściwy adres. Zajęło im to kilkanaście minut. Chorego mężczyzny nie udało się uratować. 77-latek zmarł z powodu zatrzymania krążenia.

(bs)