Agresja, hipokryzja, szantaż, wymuszenie - takich słów używa minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro komentując wniosek Komisji Europejskiej o nałożenie kar na Polskę za zignorowanie wyroków unijnego Trybunału Sprawiedliwości w sprawie Izby Dyscyplinarnej. "To spór polityczny, a nie prawny" - przekonuje Ziobro.

Zbigniew Ziobro stanowczo odmówił możliwość likwidacji Izby Dyscyplinarnej w obliczu spodziewanych kar finansowych. Ta decyzja byłaby podjęta, jak mówi minister, pod dyktatem Unii Europejskiej

Ziobro cały czas przekonuje, że instytucje unijne chcą cos wymusić na Polsce. Gdy nasz reporter przypomniał, że to prezes PiS Jarosław Kaczyński kilka tygodni temu mówił o likwidacji Izby Dyscyplinarnej, bo nie wszystko w reformie sądownictwa poszło tak jak zakładano, Ziobro od razu przypomniał, że ma gotowe projekty, ale zostały zamrożone na potrzeby rozmów z Brukselą. 

Ufam, że dojdziemy do takiej konkluzji, która pozwoli tę reformę sądownictwa zakończyć. Tak, aby ona w przyszłości przynosiła efekty. Nie bacząc na to, co mówi Komisja Europejska, bo ona działa w złej wierze. Ona ma złą wolę, chce zablokować reformę i utrzymać wszystko tak, jak było - uważa Ziobro.

Jak komentuje reporter RMF FM Mariusz Piekarski, to może sugerować, że gotowe rozwiązania Ziobry wcale nie mają łagodzić konfliktu o praworządność: nie realizują orzeczeń TSUE ws. niezależności sędziowskiej w procedurze dyscyplinarnej. 

Ziobro pytany, kto poniesie odpowiedzialność za ewentualne skutki finansowe wojny z Unią Europejską, odpowiada: Ja zostałem odsunięty od rozmów z Brukselą. Prowadził je... premier.

Ziobro: Mamy do czynienia z hipokryzją

Ziobro podczas konferencji stwierdził, że "KE doskonale zdaje sobie sprawę, że nie ma prawa ingerować w sprawy ustrojowego organizowania sądownictwa przez kraje UE". Wynika to nie tylko wprost z litery traktatów unijnych, ale wynika to też z orzeczeń trybunałów konstytucyjnych wielu krajów UE. Przypomnę orzeczenia nie tylko polskiego TK, ale też niemieckiego, czy całkiem niedawno rumuńskiego - zaznaczył Ziobro podczas konferencji prasowej.

Zdaniem Ziobry, "nie da się tego inaczej skomentować, jak w kategoriach pewnej agresji". Powiedziałem kiedyś mocniejsze sformułowanie, powtórzę je - takiej prawnej wojny hybrydowej w aspekcie ekonomicznym, która jest prowadzona wobec Polski.

Jeżeli istotą prawa europejskiego jest to, że czynniki polityczne nie powinny uczestniczyć w żaden sposób w wyłanianiu sędziów, to jak wytłumaczyć fakt, że KE toleruje w pełni i akceptuje wyłanianie sędziów do niemieckich trybunałów federalnych, gdzie udział czynnika demokratycznego, czyli politycznego, jest znacząco większy niż w Polsce - mówił Ziobro.

Dodał, że "w przypadku Polski KE nie uznaje udziału polskiego parlamentu w wyłanianiu Rady Sądownictwa, jako bardzo pośredniego udziału w procesie przyszłego wyłaniania sędziów i wskazuje, że jest to mechanizm który rodzi wątpliwości co do przyszłej niezawisłości tych sędziów, a w przypadku Niemiec ta sama KE w pełni akceptuje i toleruje sytuację, kiedy bezpośrednio niemieccy politycy wybierają sędziów do niemieckiego sądu najwyższego".

Minister zaznaczył także, że mechanizm wyboru członków do polskiej Krajowej Rady Sądownictwa jest kopią systemu hiszpańskiego. W Hiszpanii Kortezy, czyli odpowiednik polskiego Sejmu, wybiera - w drodze głosowania, również kwalifikacją trzech piątych, spośród sędziów zgłoszonych przez innych sędziów i tak jak w Polsce musi być podpisanych co najmniej 25 sędziów (...) - kandydatów do tamtejszej Rady Sądownictwa, którzy następnie mają istotną rolę w wyłanianiu sędziów hiszpańskiego sądownictwa - zaznaczył.

Jak wiemy, ten model hiszpański nie budzi żadnych wątpliwości KE i TSUE - wskazał szef MS.

Nie da się tego wyjaśnić inaczej, niż poprzez wyjaśnienie, że mamy do czynienia z hipokryzją. Mamy do czynienia z polityką, a nie prawem, i mamy do czynienia z agresją wobec Polski pod pretekstem prawa, która służy innym celom, niż obrona wprowadzania równego prawa wobec wszystkich w ramach UE -
podsumował Ziobro.

Polska zobowiązana przez TSUE ws. Izby Dyscyplinarnej

Przypomnijmy, że Komisja Europejska poinformowała, że zdecydowała o zwróceniu się do Trybunału Sprawiedliwości UE o nałożenie kar finansowych na Polskę za nieprzestrzeganie decyzji ws. środków tymczasowych z 14 lipca. Chodzi o postanowienie dotyczące Izby Dyscyplinarnej Sądu Najwyższego.

Na mocy środków tymczasowych z 14 lipca Polska została zobowiązana przez TSUE do "natychmiastowego zawieszenia" stosowania przepisów krajowych odnoszących do uprawnień Izby Dyscyplinarnej Sądu Najwyższego, w kwestiach na przykład uchylania immunitetów sędziowskich. Z kolei 15 lipca TSUE orzekł, że system odpowiedzialności dyscyplinarnej sędziów w Polsce nie jest zgodny z prawem UE.

W połowie sierpnia w odpowiedzi polskiego rządu do Komisji Europejskiej ws. Izby Dyscyplinarnej napisano zaś, że Polska będzie kontynuowała reformy wymiaru sprawiedliwości, także w obszarach odpowiedzialności sędziów. Rada Ministrów poinformowała również KE o planach likwidacji tej Izby w obecnej postaci. 

Opracowanie: