5 wniosków do prokuratury i 8 do Najwyższej Izby Kontroli składa senator PiS Adam Gawęda w sprawie nieprawidłowości w Kompanii Węglowej. Senator kierował zespołem przeprowadzającym audyt w spółce. Uznał, że dochodziło w niej do niegospodarności.

5 wniosków do prokuratury i 8 do Najwyższej Izby Kontroli składa senator PiS Adam Gawęda w sprawie nieprawidłowości w Kompanii Węglowej. Senator kierował zespołem przeprowadzającym audyt w spółce. Uznał, że dochodziło w niej do niegospodarności.
Senator Adam Gawęda, podczas konferencji prasowej poświęconej wyniokom audytu w Kompanii Węglowej /Andrzej Grygiel /PAP

Najbardziej rażącą nieprawidłowością według senatora było skierowanie bardzo dużych środków na połączenie kopalń Sośnica i Makoszowy. Chodzi o 200 milionów zł,  które kopalnia dostała, kiedy wygenerowała straty w wysokości 900 milionów zł. Adam Gawęda twierdzi, że należy też zbadać sprawę pod kątem legalności i gospodarności umowy na usługi i roboty budowlane, zawierane przez Kompanię Węglową w latach 2010-2015 ze spółkami zależnymi bez przetargów. Zdaniem senatora ceny usług tych firm były nawet dwukrotnie wyższe od cen rynkowych.

Audytorzy chcą, by NIK i prokuratura zanalizowały również umowy na usługi doradcze, w tym tzw. procesy wsparcia, których szacunkowa wartość wyniosła w ciągu pięciu lat 44,7 mln zł. Do niegospodarności dochodziło - według senatora - także w związku z wykorzystaniem metanu. Ujawniliśmy przypadki, w których istnieją instalacje napowierzchniowe ujmujące metan, ale nie zrealizowano drugiej części inwestycji, pozwalającej na gospodarcze wykorzystanie tego metanu, jak w kopalni Rydułtowy - powiedział Gawęda.

Senator chce też, by inspektorzy NIK zbadali funkcjonowania ratownictwa górniczego. Z audytu wynika, że kopalnie ponoszą olbrzymie koszty z tego tytułu, a obecna organizacja ratownictwa nie uwzględnia mniejszej niż przed laty liczby zakładów. Ratownictwo górnicze jest potrzebne, ono musi zabezpieczać nasze kopalnie, niemniej w samych kopalniach funkcjonują zastępy ratownicze, a oprócz tego każda kopalnia deleguje swoje zastępy do pełnienia tzw. dyżurów. Uważamy, że NIK powinna zająć się tym obszarem, aby te koszty nie były tak dotkliwe i tak wysokie, bo dzisiaj nie do odzwierciedlają faktyczne potrzeby kopalń w tym zakresie - podkreślił Gawęda.

(az)