W cyklu "Owocowe Poniedziałki" Radia RMF24 wzięliśmy pod lupę agrest. Ta słodko-kwaśna bomba witaminowa, to prawdziwe wsparcie dla jelit, naczyń krwionośnych i skóry - przypomniała dietetyczka Małgorzata Pielichowska. Z kolei szef kuchni Przemek Błaszczyk doradził: "poczekajmy, aż agrest dojrzeje - wtedy będzie delikatny i słodki". Kucharz zaproponował także agrestowy sos do sera lub tłustej ryby. "Wystarczy podsmażyć owoce z szalotką i dymką, skropić cydrem lub białym winem i dodać zioła. Otrzymamy słodko-kwaśny sos idealny do halibuta, karpia czy sera halloumi".
Zdaniem Przemka Błaszczyka agrest poza słodkimi wypiekami sprawdzi się również w wytrawnych daniach. Do przygotowania części z nich przydatny będzie sok, który kucharz radzi wycisnąć samodzielnie.
Jeśli chcemy mieć klarowny sok, to najlepiej zrobić go za pomocą wyciskarki wolnoobrotowej. Gdy takiej nie mamy, to można zmiażdżyć czy zblendować owoce i przecisnąć przez sito. Warto na nie położyć pieluchę tetrową, aby zatrzymała wszystkie zanieczyszczenia i sok był jak najbardziej klarowny - tłumaczył kucharz.
Ekspert zwrócił uwagę, że poza klasycznymi słodkimi wypiekami agrest świetnie sprawdzi się jako dodatek do dań wytrawnych - między innymi serów czy ryby.
Teraz jest dość popularny smażony czy grillowany ser halloumi. Do niego na patelnię możemy wrzucić agrest. Poczekajmy, aż on od temperatury pęknie, puści sok i doda dodatkowego smaku do tego sera - opisał szef kuchni.
Dodał też, że agrest będzie się dobrze komponował z tłustą rybą, np. halibutem czy karpiem.
Karpia jemy w większości na święta, ale dlaczego nie wrzucić go latem na grilla? To jest tłusta ryba i idealnie się do tego nadaje. Do tego właśnie zrobiony taki sos na bazie agrestu i ziół. Wystarczy ten agrest podsmażyć delikatnie z szalotką, dodać cebulę dymkę albo świeże liście lubczyku i chwilkę poddusić. Można też podlać odrobinę cydrem czy białym winem. I mamy absolutnie genialny, prosty sos do tłustej ryby. Fajna kwasowość i słodkość. Do sosu raczej sugerowałbym biały agrest, aczkolwiek czerwony też będzie się nadawał. Tutaj zależy nam na trochę wyższej kwasowości, aby ten cukier nam nie dominował - mówił szef kuchni Przemek Błaszczyk.
Kucharz zwrócił też uwagę na czas zbierania agrestu. Wyjaśnił, że jeśli chcemy cieszyć się słodkimi owocami, musimy uzbroić się w cierpliwość.
Poczekajmy, aż ten agrest trochę dojrzeje. Nie zrywajmy go na początku czerwca, kiedy on rzeczywiście może być cierpki i mało słodki, a skórka będzie dominować nad tym, co jest w środku. Natomiast jeśli poczekamy do końca czerwca czy nawet do połowy lipca, będzie już zupełnie inaczej. Zatem nie spieszmy się z agrestem - wyjaśnił kucharz.
Dietetyczka w rozmowie z Radiem RMF24 zwróciła uwagę na działania witaminy C. Chodzi m.in. o wspieranie układu krążenia czy zdrowia skóry.
Witamina C wspiera także sprawność naczyń krwionośnych. To oznacza sprawny dopływ krwi do ważnych organów, na przykład do serca czy mózgu. Poza tym witamina C stabilizuje strukturę kolagenu, więc jest też ważna dla skóry. Agrest jest też źródłem kwercetyny. To jest taki związek, który wspiera działanie układu odpornościowego i ta synergia z witaminą C będzie nam wspierać ochronę przed różnego rodzaju infekcjami - wyjaśniła Małgorzata Pielichowska i dodała, że agrest jest również bogaty w błonnik. Będzie on wspierał pracę jelit.
Z jednej strony on jest ważnym źródłem błonnika pokarmowego, tych pektyn, które tak delikatnie stymulują perystaltykę jelit. Z drugiej strony, nie można jednak przesadzać, bo jeśli zjemy go za dużo, to będzie mieć działanie przeczyszczające - mówiła dietetyczka.
Zdaniem Małgorzaty Pielichowskiej z powodzeniem można jeść agrest ze skórką.
Ta skórka to jest błonnik nierozpuszczalny. On będzie nam "agresywniej" stymulował perystaltykę jelit. Z kolei miąższ jest źródłem pektyn, które będą ściągać różnego rodzaju substancje i resztki pokarmowe do jelit po to, żeby te ruchy robaczkowe nam stymulować w jelitach. Zarówno nierozpuszczalny, jak i rozpuszczalny błonnik jest dla nas bardzo ważny. Ten drugi będzie regulował gospodarkę węglowodanową, stężenie glukozy czy cholesterolu we krwi. A ten nierozpuszczalny oprócz tego, że stymuluje perystaltykę jelit, to jest też pożywką dla bakterii jelitowych - tłumaczyła Małgorzata Pielichowska w internetowym Radiu RMF24.
Opracowanie: Tadeusz Węsierski


