Zamieszanie z wycinką drzew na jednej z działek w Katowicach. Firma, która wycinkę prowadziła przekroczyła bowiem granice prywatnego terenu i ścięła też drzewa na terenie należącym do miasta. Sprawa może trafić do prokuratury.

Miejsce to wygląda teraz, jakby przeszła tam trąba powietrzna. Obok siebie leżą kilkudziesięciometrowe pnie ściętych drzew. Ktoś je policzył i na specjalnej tabliczce przy drodze dokładnie opisał ile i jakie drzewa ścięto.

Rozmiary tej wycinki, która zaczęła się w lutym, zaniepokoiły mieszkańców. Ktoś zawiadomił miejskich urzędników. Początkowo ustalono, że drzewa ścinane są na prywatnej działce, czyli zgodnie z obowiązującym prawem, ale niebawem okazało się też, że firma prowadząca wycinkę tak się zapędziła, że przekroczyła granice prywatnego terenu i zaczęła wycinać również drzewa na terenie działki, która należy do urzędu miasta. Wówczas wycinkę natychmiast przerwano.

Urzędnicy sprawdzają teraz ile drzew z miejskiej działki zostało ściętych. Jeszcze w tym tygodniu ma zapaść decyzja czy sprawa zostanie skierowana do prokuratury.

(az)