"Jestem tu od stycznia" - to pierwsze słowa, które wypowiedział ukrywający się pod ziemią górnik z Chorzowa. W podziemnym chodniku w kopalni Wujek Ruch Śląsk w Rudzie Śląskiej znalazł go nadsztygar. To on pierwszy rozmawiał z poszukiwanym, który spędził pod ziemią 45 dni.

Jednego z nadsztygarów zainteresowały drzwi od komory sanitarnej. Były zamknięte i od środka zabezpieczone. Kiedy je wyważył zobaczył siedzącego na spągu górnika.

Mężczyzna był zarośnięty i wycieńczony. Dopiero po pewnym czasie zaczął odpowiadać na pytania. Powiedział, że na dole jest od stycznia. Jak się zapytałem od którego stycznia, odpowiedział, że nie wie - dodaje nadsztygar.

W komorze znajdowało się prowizoryczne łóżko, mężczyzna miał też w torbie butelkę po wodzie. Nadsztygar twierdzi, że pod ziemią nie znalazł śladów jedzenia.