Fikcyjnie uśmiercony i cudownie ożywiony kapitan SB Edward Graczyk figuruje w systemie PESEL - ustalił dziennikarz RMF FM Mariusz Piekarski. Graczyk to były esbek, który - zdaniem historyków Sławomira Cenckiewicza i Piotra Gontarczyka - miał zwerbować Lecha Wałęsę.

Graczyk zeznał ostatnio, że nie wie, czy na podstawie przekazywanych przez siebie dokumentów Wałęsa został zarejestrowany jako tajny współpracownik. Przyznał jednak, że spotykał się z Wałęsą i wręczał mu pieniądze. Największą nierozwiązaną zagadką związaną z Graczykiem jest werdykt Sądu Lustracyjnego w sprawie byłego prezydenta z roku 2000, który uznał, że były esbek nie żyje.

Najwyraźniej to Urząd Ochrony Państwa na papierze uśmiercił kapitana Graczyka, ponieważ to UOP w 2000 roku dysponował jeszcze esbeckimi teczkami i dosyłał materiały do procesu lustracyjnego Wałęsy. Padło tam pytanie o Graczyka. Odpowiedź brzmiała – „Nie żyje”. Sąd na własną rękę nie weryfikował tych danych, choć proste pytanie do MSW i do systemu ewidencji PESEL rozwiałoby wszystkie wątpliwości.

Kapitan Graczyk figuruje w PESEL-u jako żywa osoba. Są tam wszystkie jego dane, także wciąż aktualny adres. Z informacji Mariusza Piekarskiego wynika, że nikt od kilkunastu lat nie ingerował w dane Graczyka i nie sprawdzał czy żyje, bo każdy krok w systemie elektronicznym jest odnotowywany. Najwyraźniej UOP oparł się na innych informacjach, albo ukrycie Graczyka było dla Urzędu po prostu wygodne. W systemie PESEL esbeka bez większego trudu mogli jednak znaleźć także historycy IPN, autorzy książki o Wałęsie.