Będzie proces Algierczyka - właściciela ełckiego baru z kebabem, koło którego w noc sylwestrową doszło do zabójstwa 21-letniego mężczyzny. Rodzina Daniela nie zgodziła się, aby Algierczyk usłyszał wyrok bez przeprowadzenia rozprawy.

Będzie proces Algierczyka - właściciela ełckiego baru z kebabem, koło którego w noc sylwestrową doszło do zabójstwa 21-letniego mężczyzny. Rodzina Daniela nie zgodziła się, aby Algierczyk usłyszał wyrok bez przeprowadzenia rozprawy.
Do zabójstwo doszło przed tym barem (zdj. archiwalne) /Artur Reszko /PAP

Algierczyk - oskarżony o udział w bójce i nieudzielenie pomocy - przyznał się do winy i chciał dobrowolnie poddać karze. Z powodu sprzeciwu rodziny zmarłego, Sąd Rejonowy w Ełku nie orzekł kary bez przeprowadzania rozprawy. Oznacza to, że do sądu w zwykłym trybie trafi akt oskarżenia i odbędzie się proces.

Prokuratura w złożonym wniosku chciała dla oskarżonego kary roku więzienia w zawieszeniu na 3 lata, dozoru policyjnego i 5 tys. zł zadośćuczynienia dla pokrzywdzonych. Prokurator Anna Wierzchowska z suwalskiej prokuratury przyznała, że rodzina zmarłego domagała się "zdecydowanie surowszej kary". 

Sprawa dotyczy wydarzeń, do których doszło w noc sylwestrową w pobliżu prowadzonego przez cudzoziemców baru z kebabem w centrum Ełku. Awantura przed tym lokalem zaczęła się po tym, jak wybiegł z niego młody mężczyzna, zabierając stamtąd dwie butelki napojów.

W pościg za 21-letnim Danielem ruszyły dwie osoby z baru: Tunezyjczyk pracujący tam jako kucharz oraz właściciel, z pochodzenia Algierczyk. Gdy dogonili mężczyznę, doszło do szarpaniny.

Początkowo prokuratura przyjmowała, że Tunezyjczyk zadał 21-latkowi ciosy nożem, które okazały się śmiertelne, Algierczyk zaś szarpał się z nim i go przytrzymywał. Obu postawiła zarzut współudziału w zabójstwie, obaj trafili do aresztu.

Ostatecznie pod koniec maja, po zebraniu różnych dowodów, w tym po przeprowadzeniu wizji lokalnych, właścicielowi baru prokuratura zmieniła zarzuty na łagodniejsze: udziału w bójce i nieudzielenia pomocy poszkodowanemu. Mężczyźnie uchylono też wtedy areszt, z zamianą m.in. na poręczenie i zabezpieczenie majątkowe oraz zakaz opuszczania kraju.

Do końca miesiąca ma być gotowy akt oskarżenia wobec Tunezyjczyka.

(mpw)