Prokuratura ma już nagranie z klubu Melodia, w którym bawił się dyrektor MSWiA Tomasz Serafin feralnej nocy, gdy zginęło dwoje policjantów. To właśnie po tej zabawie funkcjonariusze odwieźli go do domu. Serafin nie chce zdradzić współbiesiadników, wkrótce znajdzie ich prokuratura - pisze „Dziennik”.

Śledczy sprawdzą też, jakie kamery monitoringu miejskiego, bankowego lub policyjnego znajdują się w pobliżu lokalu. Dzięki podobnym nagraniom ujęto pół roku temu sprawcę napadu na naczelnego rabina Polski Michaela Schudricha.

Potem prokuratorzy będą porównywać zdjęcia z kamer z fotografiami pracowników MSWiA. Towarzyszące Serafinowi osoby mogą wiedzieć, kto jeszcze skorzystał z "blue taxi" - jak się nieoficjalnie mówi na radiowozy używane do podwożenia VIP-ów.

Starszy posterunkowy Justyna Zawadka i sierżant Tomasz Twardo na bezprawne polecenie swojego szefa odwieźli z Melodii do Siedlec dyrektora Departamentu Bezpieczeństwa Publicznego MSWiA Tomasza Serafina. Wracając, zginęli w wypadku samochodowym.