Ratownicy Tatrzańskiego Ochotniczego Pogotowia Ratunkowego od poniedziałkowego popołudnia oraz w nocy poszukiwali 23-letnigo turysty, który nie wrócił z górskiego szlaku - poinformowała policja. We wtorek rano wznowiono poszukiwania z udziałem śmigłowca.

Mężczyzna pozostawił swój samochód na parkingu na Palenicy Białczańskiej, gdzie rozpoczyna się szlak w kierunku Morskiego Oka. Próbujemy lokalizować jego telefon, który jest wyłączony - powiedział rzecznik zakopiańskiej policji Krzysztof Waksmundzki.


Poniedziałkowa akcja TOPR: Ojciec utknął pod Orlą Percią z 11-latką

W poniedziałek śmigłowiec TOPR-u zabrał z północnej ściany Zamarłej Turni mężczyznę, który z 11-letnią córką wybrał się na Orlą Perć. Turyści ci nie mieli ze sobą raków ani żadnego sprzętu koniecznego do chodzenia po śniegu i lodzie.

Jesteśmy trzeci dzień w Tatrach, byliśmy na wyższych szlakach, które okazało się, że były przetarte, można było chodzić bezpiecznie bez raków. Natomiast ten szlak był nieprzetarty, uznałem, że bezpieczniej jest wezwać pomoc - tłumaczył ojciec 11-latki w rozmowie z reporterem RMF FM.

Przeczytałem przed przyjazdem komunikat TPN, że śniegu jest za mało na raki w Tatrach - dodawał mężczyzna.

Jak informują służby Tatrzańskiego Parku Narodowego, warunki do uprawiania turystyki w Tatrach się pogorszyły. Po słonecznym weekendzie w górach zaczął padać deszcz. W wyższych partiach Tatr, od ok. 1800 - 1900 m n.p.m. panują trudne, zimowe warunki - leży śnieg i występują oblodzenia. W Tatrach utrzymują się niskie temperatury.

(j.)