To nie happeningi, tylko jawne nawoływanie do przemocy – podkreślił w czwartek prezydent Poznania Jacek Jaśkowiak, odnosząc się do występu drag queen, podczas którego symulowano zabójstwo abpa Jędraszewskiego.

W czwartek do sprawy odniósł się prezydent Poznania Jacek Jaśkowiak. W mediach społecznościowych napisał, że "ten incydent nie ma nic wspólnego ze sztuką czy wolnością artystycznego wyrazu".

Niestety, wpisuje się w klimat politycznych aktów zgonu wystawionych przez "Młodzież Wszechpolską - dodał prezydent.

To nie happeningi, tylko jawne nawoływanie do przemocy. Liczę, że zajmą się tym organy ścigania - podkreślił Jaśkowiak.

Drag queen Mariolkaa Rebell przeprasza. "Kukła była metaforą nie osoby arcybiskupa, lecz poglądów i wypowiedzi, które zostały przez niego wyrażone"

Kiedy o zdarzeniu poinformowały lokalne media, organizatorzy wydarzenia przeprosili za występ z udziałem drag queen Mariolkaa Rebell. Jak wskazali, "w imieniu swoim chcemy przeprosić wszystkie osoby, które poczuły się urażone występem jednej z drag queen podczas naszego wydarzenia. Pragniemy jednak zaznaczyć, iż nie zostaliśmy wcześniej poinformowani o szczegółach występu. Nie akceptujemy tego typu występów" - dodali.

Za swój występ przeprosiła także drag queen Mariolkaa Rebell. W mediach społecznościowych napisała: "chciałabym przeprosić wszystkich, którzy poczuli się urażeni charakterem mojego występu w sobotę dnia 10.08.2019 r. na Gali Mr. Gay Poland w klubie Punto Punto Club. Emocje, jakie mną targały po wypowiedzi arcybiskupa Jędraszewskiego, zostały przeze mnie przedstawione w sposób, którego żałuję" - podkreśliła.

Dodała, że "kukła użyta w performansie była metaforą nie osoby arcybiskupa, lecz poglądów i wypowiedzi, które w ostatnim czasie zostały przez niego wyrażone". "Niemniej jednak rozumiem, iż występ przybrał kształt przekraczający granice wyrażania siebie. Wszystkie otrzymane uwagi wzięłam do serca" - zaznaczyła.

Kontrowersyjny występ w Poznaniu

W sobotę w poznańskim klubie Punto odbyły się wybory Mr. Gay Poland. Na zdjęciach z wydarzenia jedna z drag queen wystąpiła z "kukłą" z wizerunkiem abpa Marka Jędraszewskiego. Na zdjęciach widać było dmuchaną lalkę, która w miejscu twarzy miała przyklejone zdjęcie abpa Jędraszewskiego. W trakcie występu - jak podają lokalne media - miało dojść do "symulowania zabójstwa" metropolity krakowskiego, który w ostatnim czasie krytykował ideologię środowisk LGBT.

Do sprawy odniósł się także rzecznik KEP ks. Paweł Rytel-Andrianik, który podkreślił, że "z przykrością przyjęliśmy informację o manifestacji nienawiści w jednym z poznańskich klubów. Podżeganie do nienawiści wobec jakiegokolwiek człowieka nie mieści się kanonach europejskiej cywilizacji".

W środę wieczorem rzecznik praw obywatelskich Adam Bodnar zapowiedział podjęcie z urzędu sprawy występu z "kukłą" przedstawiającą abpa Jędraszewskiego. "Trudno mi znaleźć uzasadnienie dla tego typu działań promujących przemoc, szczególnie pod płaszczykiem wolności artystycznej" - napisał na Twitterze Adam Bodnar.

Abp Jędraszewski w ogniu krytyki

Abp Marek Jędraszewski jest krytykowany przez środowiska lewicowo-liberalne i homoseksualistów za słowa o "tęczowej zarazie", które wypowiedział 1 sierpnia w 75. rocznicę wybuchu Powstania Warszawskiego. Podczas homilii w bazylice Mariackiej w Krakowie metropolita podkreślił, że to z powstańczych mogił narodziła się wolna Polska. Trzeba było długo na nią czekać (...) Czerwona zaraza już nie chodzi po naszej ziemi, ale pojawiła się nowa, neomarksistowska, chcąca opanować nasze dusze, serca i umysły. Nie czerwona, ale tęczowa- powiedział.

Jak napisał Ośrodek Monitorowania Zachowań Rasistowskich i Ksenofobicznych na swoim profilu facebookowym, abp Jędraszewski, "publicznie wypowiadał treści, które, w opinii Ośrodka, można zakwalifikować jako wpisujące się w propagowanie zakazanego totalitarnego faszystowskiego ustroju państwa". "Zawiadomienie o podejrzeniu popełnienia przestępstwa przez pana Marka Jędraszewskiego złożyły również osoby pokrzywdzone jego działaniem - Konrad Dulkowski i Rafał Gaweł. Obaj panowie uważają, że wypowiedź sprawcy znieważała ich publicznie oraz wpisywała się w propagowanie zakazanego totalitarnego ustroju państwa" - zaznaczono.