Warszawska prokuratura odmówiła wszczęcia śledztwa w sprawie wycinki ponad 300 drzew w Ogrodzie Krasińskich – dowiedział się reporter RMF FM Krzysztof Zasada. Śledczy stwierdzili, że urzędnicy nadzorujący wycinanie drzew i przygotowujący dokumentację renowacji parku nie popełnili przestępstwa.

Zawiadomienie w tej sprawie do stołecznej prokuratury złożył w imieniu Związku Artystów Scen Polskich Olgierd Łukasiewicz. Według niego ścięte drzewa były zdrowe, a część z nich to pomniki przyrody. Gdzie jest takie prawo, które pozwala władzy obchodzić prawa ochrony przyrody? Liczyłem zdrowe, jasne pnie. Jest ich około 95%. Kilkanaście z nich ma w obwodzie 3,5 m do 4,30 m. A więc żyły po 100 lat, albo i więcej!  - pisał aktor na swoim blogu. W centrum miasta nie ma już bujnego angielskiego ogrodu, gdzie można się było schować jak w pustelni, powierzyć zieleni. W parku Krasińskich w Warszawie, zwyciężyła pycha i zadufanie krótkowzrocznych ludzi, chwilowo w rolach urzędników - podkreślał.

Śledczy ze stołecznej prokuratury uznali, że urzędnicy ratusza nadzorujący wycinkę nie przekroczyli uprawnień. Po analizie dokumentacji nadesłanej przez Zarząd Terenów Publicznych okazało się, że całą procedurę konsultowano ze stołecznym konserwatorem zabytków i przeprowadzono zgodnie z jego zaleceniami. Dlatego prokuratorzy stwierdzili, że "wszelkie działania związane z modernizacją parku były podejmowane na podstawie uprawnionych podmiotów". Ich postanowienie nie jest jeszcze prawomocne.

(MN)