Dziś odbyła się zwłok trzech ofiar wybuchu gazu w kamienicy w Bytomiu. W sobotę zginęła tam 39-letnia kobieta i dwie jej kilkuletnie córki. Dziś także część lokatorów ma wrócić do swoich mieszkań.

Po południu prokuratura poinformowała, że nie ujawni wyników zakończonych sekcji zwłok ofiar wybuchu gazu w kamienicy w Bytomiu. Śledczy tłumaczą, że informacja nie zostanie upubliczniona ze względu na dobro śledztwa. Śledczy nie mówią ani o tym jakie obrażenia miały ofiary, ani też czy zlecono dodatkowe, specjalistyczne badania. Po przeprowadzeniu sekcji nie zmienia się natomiast kontekst śledztwa, czyli sprowadzenie zdarzenia - w tym wypadku to wybuch gazu i pożar - które zagrażało wielu osobom. Nie wyklucza się różnych hipotez z tym związanych.

Wstępnie ustalono, że przyczyną wybuchu było rozszczelnienie instalacji gazowej. Jak do tego doszło i co stało się bezpośrednią przyczyna eksplozji? Ma to wyjaśnić powołany przez prokuraturę biegły.

Mieszkańcy wracają do swoich lokali

Niektóre z mieszkań przez pewien czas nie będą się jednak nadawały do użytku. Kompletnie zniszczony jest lokal, w którym doszło do wybuchu oraz sąsiadujące z nim mieszkania. W kolejnych czterech lokalach remont może potrwać jeszcze kilka tygodni.

Pięć lokali będzie wyłączonych z użytkowania, do 12 lokali mieszkańcy wrócą - usłyszał Marcin Buczek w Bytomiu.

Do pozostałych kilkunastu mogą wracać mieszkańcy, którzy do tej pory przebywali u swoich rodzin lub w hostelu. Już wczoraj w kamienicy podłączone były instalacje:  elektryczna i wodociągowa. Przeprowadzano też próby szczelności instalacji gazowej.

Mieszkańcy już wczoraj mogli wnioskować o zasiłki w wysokości 2 tys. zł.

Do eksplozji gazu w kamienicy w Bytomiu doszło w sobotę. Zginęły trzy osoby - matka i dwoje dzieci. Prokuratura wszczęła w tej sprawie śledztwo.