76 metrów remontowanego torowiska paraliżuje życie mieszkańców Wrocławia. Trzy razy z rzędu naprawiany jest ten sam fragment Ronda Reagana. Wstrzymano kursowanie jednej linii tramwajowej, kilka innych jeździ objazdami. Tym razem - jak zapewniają urzędnicy - naprawa ma być skuteczna i ostateczna.

Sukces gwarantować ma beton. To on zamiast kostki, która wciąż się tam zapada, ma wypełnić torowiska. W powodzenie tej operacji nie wierzą już ci, którzy szukają przystanków i po raz kolejny czekają na spóźnione tramwaje. Jak się od razu dobrze nie zrobi, to później się wszystko mści - mówi jeden z mieszkańców Wrocławia. A odbiór techniczny gdzie? Mamy inżynierów, ktoś to odbiera - pyta wrocławianka.

Ktoś, kto to odbiera, czyli Zarząd Dróg i Utrzymania Miasta zasłania się ekspertyzami. Projekt był dobry, ale wykonawca się nie spisał. Rozwiązano z nim umowę i ukarano, bo nawet naprawy gwarancyjne nie dawały efektu. Szansę dano kolejnej firmie. To jednak nieostatni remont na Rondzie Reagana, a jedynie przedsmak kolejnego, który rozpocznie się wiosną przyszłego roku, tym razem po drugiej stronie skrzyżowania.