Podpalenie mogło być przyczyną nocnego pożaru na strzeżonym parkingu we Wrocławiu. W ogniu stanęło 9 pojazdów. We wszystkich wybite były szyby. Prawdopodobnie ktoś wyrzucił do środka kabin butelki z łatwopalną substancją.

Po przyjeździe na miejsce wszystkie samochody już się paliły. Kabiny były zajęte ogniem. Definitywnie można stwierdzić, że było to podpalenie - opowiada dowodzący akcją gaśniczą kapitan Jarosław Próchnik.

Spalone ciężarówki zaparkowane były na terenie firmy, która zajmuje się wywozem śmieci. Część ze spalonych tirów należy do prywatnych właścicieli. Właściciel parkingu nie chciał wpuścić reporterki RMF FM na swój teren. Nie odpowiedział również na żadne pytanie. Dziennikarka RMF FM nie dostała się również na teren zakładu.

Nieoficjalnie udało jej się ustalić, że jeden strażnik pilnował całego, dużego parkingu. Mężczyzna twierdzi, że niczego nie zauważył. Policja analizuje zapis z kamer przemysłowych. Nie wykluczone, że dzięki temu uda się odpowiedzieć na pytanie, kto podpalił tiry.