Brytyjski parlamentarzysta George Gallaway został oskarżony przez „Daily Teklegraph” o łapówkarstwo. Nie byłoby może w tym nic nadzwyczajnego, gdyby nie fakt, iż miał on - według artykułu opublikowanego przez gazetę - brać pieniądze od przedstawicieli reżimu Saddama Husajna.

Brytyjski deputowany do Izby Gmin miał otrzymać 75 tys. funtów. „Daily Telegraph” twierdzi, że w budynku irackiego Ministerstwa Spraw Zagranicznych w Bagdadzie znaleziono dokumenty, z których wynika, że George Gallaway żądał od reżimy Saddama Husajna jeszcze większej sumy.

Pieniądze – zdaniem gazety – miały finansować antywojenną działalność posła Gallaway’eja, który jest jednym z najbardziej radykalnych brytyjskich pacyfistów. Wielokrotnie w przeszłości spotykał się z irackimi politykami, a szczególnie często z byłym ministrem spraw zagranicznych Iraku Tarikiem Azizem.

„Daily Telegraph” ustalił, że fundusze przekazywane Brytyjczykowi pochodziły z pieniędzy, które Irak – zgodnie z sankcjami nałożonymi przez ONZ – otrzymywał z ograniczonej sprzedaży ropy naftowej. Pieniądze te w całości miały być spożytkowane na cele humanitarne.

Na oczy nie widziałem baryłki ropy naftowej. Niczego takiego nie sprzedawałem ani nie kupowałem - w ten sposób George Gallaway zaprzecza opublikowanym informacjom. Jak twierdzi, artykuł jest cyniczną próbą zniszczenie jego reputacji.

FOTO: Archiwum RMF

15:50