Platforma Obywatelska wydała krocie na zabezpieczenie wyborów na przewodniczącego partii, w których startują Jarosław Gowin i Donald Tusk. „Rzeczpospolita” ujawnia, że bez większych problemów można obejść wszelkie bariery i zagłosować na szefa rządzącej partii, nie będąc jej członkiem.

Dziennikarz "Rzeczpospolitej" wziął udział w głosowaniu internetowym, nie sprawiło mu też trudu zdobycie karty uprawniającej do głosowania korespondencyjnego. W tym pierwszym wybrał Donalda Tuska, a w tym drugim - Jarosława Gowina. Wszystko po to, by w żaden sposób nie zmienić ostatecznego przebiegu elekcji.

Okazało się, że ani internetowi przestępcy, ani podrabiane materiały wyborcze nie są największym zagrożeniem dla wiarygodności partyjnych wyborów. Jest nim drugi obieg kart do głosowania. Z uwagi na to, że to pierwsze na taką skalę głosowanie partyjne w Polsce, Platforma robi wszystko, aby uniknąć wpadek, a co za tym idzie - kompromitacji. Jak widać, wysiłki te nie zawsze przynoszą efekty.

Partnerem w przygotowaniu wyborów szefa PO jest znana z przygotowywania sondażów TNS Polska. To ona odpowiada za drukowanie i zabezpieczenie materiałów wyborczych, a także zarządzanie internetową witryną do głosowania. Ze względów bezpieczeństwa partia drukowała materiały wyborcze w 4 różnych drukarniach, a wybory elektroniczne zaplanowano jedynie na 6 dni.