Poseł Konfederacji Robert Winnicki oświadczył, że po wydarzeniach z 11 listopada ta formacja chce dymisji wicepremiera Jarosława Kaczyńskiego i ministra spraw wewnętrznych i administracji Mariusza Błaszczaka. "Mieliśmy do czynienia z akcją jota w jotę identyczną jak za czasów Donalda Tuska" – ocenił. "Jarosław Kaczyński potrzebuje zadym, żeby odwracać uwagę od najważniejszych problemów w państwie: od chaosu, od zapaści systemu ochrony zdrowia, od zamykania kolejnych dziedzin życia gospodarczego" – dodał.

Prezes Ruchu Narodowego, poseł Robert Winnicki podkreślał, że od 2014 roku stolica nie oglądała takich scen, jakie miały miejsce podczas środowego Marszu Niepodległości.

Mieliśmy do czynienia z brutalnymi działaniami policji wobec kilkudziesięciu tysięcy patriotów, którzy tego dnia zebrali się, aby manifestować Święto Niepodległości - ocenił. To wszystko m.in. po to, żeby nie dopuścić do tego, żeby głównym przekazem tego dnia było to, o czym mówiliśmy podczas przemówień na Marszu Niepodległości, kiedy wzywaliśmy rządzących do prowadzenia suwerennej polityki zagranicznej, suwerennej polityki w zakresie koronawirusa i gospodarki, kiedy wołaliśmy o to, żeby nie zamykać gospodarki, nie czynić tego lockdownu, kiedy wreszcie przeciwstawialiśmy się działaniom radykalnej lewicy - wyliczał.

Jak zaznaczył Winnicki, decyzje o tym, w jaki sposób mają działać służby policyjne, są podejmowane na najwyższym szczeblu politycznym. Jarosław Kaczyński potrzebuje zadym, żeby odwracać uwagę od najważniejszych problemów w państwie: od chaosu, od zapaści systemu ochrony zdrowia, od zamykania kolejnych dziedzin życia gospodarczego - mówił.

Polityk potępił akty wandalizmu i chuligańska, które miały miejsce zarówno na Marszu Niepodległości, jak i wcześniej podczas protestów związanych z wyrokiem Trybunału Konstytucyjnego ws. aborcji. Żądamy dymisji nie tylko Komendanta Głównego Policji, żądamy dymisji odpowiedzialnych za bezpieczeństwo w Polsce, a właściwie za sprowadzenia niebezpieczeństwa na Polaków, Mariusza Kamińskiego i Jarosława Kaczyńskiego - apelował Winnicki.

W środę ulicami Warszawy przeszedł Marsz Niepodległości. Zgody na jego organizacje, z uwagi na pandemię, nie wydał prezydent Warszawy. Zgodnie z zapowiedziami organizatorów, miał się on odbyć w formie zmotoryzowanej, ale jednak wielu uczestników wzięło w nim udział pieszo. Podczas Marszu doszło do starć między demonstrantami a policją: na rondzie de Gaulle'a w stronę policjantów poleciały kamienie i race; do jednego z mieszkań na Powiślu wrzucono race, co spowodowało pożar.