113 gospodarstw, 80 domów z czego 13 nie nadaje się do zamieszkania; straty mieszańców to około 4-5 milionów złotych; co najmniej drugie tyle potrzeba na gminne drogi - to wstępny bilans zniszczeń w gminie Modliborzyce, przez którą w środę przeszła nawałnica. Mieszkańcy składają wnioski o pomoc w wysokości 6 tysięcy, ale wiadomo, że straty to co najmniej kilkadziesiąt tysięcy na gospodarstwo.


Oficjalnie wczoraj Straż Pożarna i Wojska Obrony Terytorialnej zakończyły działanie w Wierzchowiskach Pierwszych, Drugich i Pasiece. Zakończył działanie sztab kryzysowy powołany do akcji ratunkowej. To jednak nie koniec, a tak naprawdę dopiero początek ogromnego sprzątania.

Wszechobecne błoto. Bez gumowców nie da się wejść w miejsca, które były zalane. Wszędzie kilkucentymetrowa warstwa mułu, błota, szlamu. Trzeba go usunąć zwłaszcza z zalanych pomieszczeń i to natychmiast - zanim zaschnie, bo wtedy zrobi się twarde jak skała. Do tego wszystko w zalanych domach jest namoknięte i zaczyna gnić. Meble, sprzęty domowe, wykładziny nadają się tylko do wyrzucenia.

Jak mówią poszkodowani, potrzebne są ręce do pracy, do pomocy, chociażby do wytargania zalanych sprzętów czy wykładzin. Nie można powiedzieć, pomagają nawet strażacy z OSP z sąsiednich wsi. To jednak mało. Przydaliby się wolontariusze, którzy pomogliby konkretnym, poszkodowanym rodzinom. Nie wszyscy mają liczne rodziny, które mogą przyjechać.

Poza tym potrzeba jest pomoc rzeczowa: sprzęt AGD, meble, ubrania, środki czystości, pieniądze.

Już wiadomo, że niestety nie wszystkie domy były ubezpieczone, więc pomoc zewnętrzna będzie tym bardziej potrzebna.

Po południu wojewoda lubelski Przemysław Czarnek poinformował, że MSWiA zaakceptowało wniosek o pomoc dla gminy Modliborzyce. 15 tysięcy złotych przekazało też starostwo powiatowe w Janowie Lubelskim. Starosta oraz wójt Modliborzyc zwrócili się o pomoc do innych samorządów.

Środowa nawałnica największe szkody spowodowała w trzech miejscowościach - Wierzchowiska Pierwsze, Wierzchowiska Drugie i Pasieka. Miejscowości te położone są w okolicy rzeki Sanna, która nie zdołała przyjąć nadmiaru wody spływającej z położonych wyżej pól. Spływająca woda gromadziła się na terenie tych trzech miejscowości, rozlewała się na gospodarstwa, zwłaszcza te położone najbliżej rzeki.

W różnym stopniu podtopionych zostało w sumie około 100 budynków. Spływająca woda z pól zalała także drogę powiatową w miejscowości Pasieka i uszkodziła przepust.

Opracowanie: