Rocznie PKP PLK wydaje na remonty przejazdów kolejowych około 300 milionów złotych. Potrzeby są dwukrotnie większe. Już wiadomo, że większych środków na ten cel nie będzie.

Ministerstwo Transportu chciało zmienić przepisy tak, aby za remont przejazdu płacili nie tylko kolejarze, ale także zarządcy dróg. Jak argumentował resort, to samochody, zwłaszcza ciężarówki, a nie pociągi niszczą na nich nawierzchnię. Kolejarze wydają pieniądze na wszystko, co związane jest z bezpieczeństwem: oświetlenie, znaki czy sygnalizację.

Gdyby właściciele dróg dokładali się do remontów, lepiej zabezpieczonych przejazdów mogłoby być więcej. Niestety urzędnicy ministerstwa transportu polegli przy zmianie przepisów. Komitet stały Rady Ministrów oddalił te założenia. Ówczesne ministerstwo infrastruktury zwróciło się z prośbą o wznowienie prac nad tymi rozwiązaniami. Na razie odpowiedzi brak - przyznaje Mikołaj Karpiński.

W Polsce jest ponad 13 tysięcy przejazdów kolejowych, średnio jeden co 1,5 km. Aż 3/4 z nich oznaczone jest znakami i ewentualnie sygnalizacją świetlną. Tylko co piątego pilnują rogatki.