Władze Warszawy pozywają do sądu architekta Muzeum Sztuki Nowoczesnej i żądają w sumie 7 mln zł odszkodowania. Christian Kerez miał przedstawić projekt budowlany we wrześniu 2010 roku. Termin wydłużono o blisko dwa lata. Ponownie się nie udało, więc ratusz zerwał z architektem umowę.

Wiceprezydent Warszawy Jacek Wojciechowicz przyznaje się do błędu, bo - jak dodaje - czekanie 21 miesięcy na złożenie projektu budowlanego nie miało sensu. Te 21 miesięcy wzięło się z mojej wiary, że można się dogadać. Traciliśmy czas i to jest bez wątpienia nasza strata - mówi Wojciechowicz.

Władze Warszawy traciły jednak nie tylko czas, ale również pieniądze. Od 2007 roku na muzeum wydano 10 mln złotych. Teraz walka o odzyskanie pieniędzy będzie toczyła się w sądzie. Ratusz żąda od architekta 5,4 mln zł za rozwiązanie kontraktu z jego winy oraz 1,4 mln zł kar umownych.

Sam Christian Kerez na zarzuty urzędników odpowiada krótko: to miasto ma problem, bo nie jest nawet właścicielem całej ziemi, na której ma stanąć muzeum.

A to z pewnością powstanie, tyle że wciąż nie wiadomo, kiedy i gdzie. Konkurs na nowy projekt zostanie ogłoszony w najbliższych miesiącach. Tymczasową siedzibą Muzeum Sztuki Nowoczesnej będzie zaś zgoła nienowoczesny pawilon na tyłach sklepu meblowego. Z kolei na Placu Defilad na czas trwania Euro 2012 zamiast muzeum stanie… McDonald's.

Konkurs na projekt Muzeum Sztuki Nowoczesnej ogłoszono w 2006 roku. Rozstrzygnięto go rok później. W 2010 roku Christian Kerez przedstawił jednak zły projekt budowlany. Ratusz twierdzi, że po pierwsze dokument był niezgodny z założeniami, a po drugie łamał polskie prawo budowlane. Termin na złożenie poprawionego projektu wydłużono o trzy miesiące. Potem o jeszcze trzy i jeszcze trzy… i jeszcze trzy. I tak siedmiokrotnie. Ratusz mimo ewidentnych problemów nie zdecydował się na rozwiązanie umowy z Kerezem i ogłoszenie nowego konkursu. Jak pokazują ostatnie dni, był to błąd.

Architekt tłumaczy, że nie był w stanie zdążyć z projektem, ale nie ze swojej winy. Ratusz miał nie dostarczyć mu dokumentów dotyczących praw własności terenu, na którym muzeum miało powstać.