Igrzyska olimpijskie nie powinny odbywać się w kraju, w którym są łamane prawa człowieka – uważają członkowie „Falun Dafa”. Przedstawiciele ruchu protestowali przed ambasadą Chin w Warszawie przeciwko prześladowaniu przez chińskie władze członków ich organizacji.

Nie może być tak, że ludzie są trzymani w obozach koncentracyjnych, używani jako żywy towar na przeszczepy organów - mówi jeden z członków organizacji. Jeśli więzień nie chce podpisać oświadczenia, że popiera komunistów, jest do tego zmuszany torturami, wstrząsami elektrycznymi lub nie pozwalają mu zasnąć - dodaje młoda kobieta.

”Falun Gong”, znane również jako „Falun Dafa”, jest starożytną sztuką doskonalenia ciała i umysłu. Jest praktykowana przez ludzi w ponad 80 krajach świata, z różnych środowisk i o różnym pochodzeniu. „Falun Dafa” nie jest religią ani sektą. Praktykujący prowadzą normalne życie i aktywnie uczestniczą w życiu społecznym. Choć ruch jest całkowicie apolityczny, od 1999 r. praktykujący „Falun Dafa” są w Chinach prześladowani.

Sam wicepremier Chińskiej Republiki Ludowej przyznał, że większość przeszczepianych organów pochodzi od skazanych na śmierć więźniów. Z przedstawicielami „Falun Dafa”, którzy przyjechali do Warszawy z całego świata rozmawiał Paweł Świąder: