Siedząca w wózku dwuletnia dziewczynka została uderzona bryłą zamrożonego śniegu, która oderwała się z dachu jednego z budynków w Katowicach. Dziecko nie ma poważnych obrażeń, ale konieczne są specjalistyczne badania lekarskie. Śnieżna bryła zraniła również katowickiego policjanta.

Dziewczynka była na spacerze razem z matką i ciotką. 21-letnia matka weszła do sklepu zielarskiego, pozostawiając na chwilę dziecko pod opieką swojej siostry. Nagle usłyszała płacz dziecka i dobiegający z zewnątrz krzyk siostry. Z dachu czteropiętrowego budynku wprost do wózka spadła bryła zamrożonego śniegu. Na miejsce wezwano policję i pogotowie.

Bryła śniegu spadła również na radiowóz, którym jechał ranny policjant, kiedy ten zatrzymał się, by przepuścić pieszych. Funkcjonariusz doznał skręcenia kręgosłupa szyjnego, musi nosić gorset ortopedyczny.

Policja będzie domagać się teraz ukarania zarządcy budynku, z którego spadł śnieg. Ukarana zostanie również kobieta, odpowiedzialna za budynek, z którego śnieg i lód spadły na dziecko. Nie przyznaje się ona do winy. Twierdzi, że śnieg i sople były z dachu usuwane. Sądowa rozprawa czeka także dozorcę jednej z katowickich kamienic, który nie reagował, kiedy mieszkańcy budynku prosili go o usunięcie dwumetrowych sopli lodu.

Policja przypomina, że zgodnie z rozporządzeniem wojewody śląskiego właściciele, zarządcy i administratorzy budynków są zobowiązani do usuwania zalegającej na dachach warstwy lodu i śniegu pod karą grzywny. W ciągu ostatnich 10 dni strażacy zlikwidowali ponad 1800 lodowo - śnieżnych zagrożeń. Katowicka straż miejska ukarała natomiast mandatami kilkadziesiąt osób.